Zabrakło zimnej głowy - komentarze po meczu AZS Częstochowa - Asseco Resovia

Zgodnie z przewidywaniami częstochowski AZS nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Resovią Rzeszów. Trener Marek Kardos przyznał po meczu, że jego zawodnikom brakuje doświadczenia.

Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii): Kluczem do zwycięstwa było przetrzymanie gry na przewagi w pierwszym secie. To chyba zaważyło na całej dalszej grze. W kolejnych setach kontrolowaliśmy już przebieg spotkania i kolejne 3 punkty powędrowały na nasze konto, co bardzo cieszy.

Dawid Murek (kapitan AZS-u Częstochowa): Zgadzam się z Alekiem, że pierwszy set był decydujący. W tej grze na przewagi zabrakło nam nieco chłodnej głowy. Teraz możemy sobie już tylko gdybać, jak potoczyłby się ten mecz, gdybyśmy to my wygrali pierwszą partię. Później Resovia się rozgrzała i było po nas. Brakujemy nam kontuzjowanych zawodników, ale oczywiście nie chcemy się w ten sposób tłumaczyć. Gratuluję gościom, bo byli dziś lepsi.

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): Końcówkę pierwszego seta udało nam się wygrać po błędach gospodarzy. Cieszymy się z kolejnych trzech punktów, bo każdy mecz w PlusLidze jest ciężki. W czwartek czeka nas niezwykle istotne spotkanie w Czarnogórze w ramach Ligi Mistrzów, dlatego tym bardziej cieszymy się, że udało się wygrać w miarę szybko i zachować sporo sił na kolejne spotkania.

Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa): Mnie cieszy ta walka w pierwszym secie, tak powinno wyglądać spotkanie siatkarskie. Po przegranej na przewagi chyba moim chłopakom siadła nieco psychika. Cieszyć może też dyspozycja zmienników, którym przyszło zastąpić kontuzjowanych zawodników z podstawowego składu. Dużo własnych błędów zadecydowało dziś o porażce, nie mamy jeszcze wystarczającego doświadczenia do zwycięstw z takimi drużynami. W środę okaże się kiedy na boisko wróci Michał Bąkiewicz, ponoć ta kontuzja nie jest zbyt groźna. Jakub Vesely ma być do dyspozycji od początku stycznia.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: