Rob Bontje: Możemy pokonać Halkbank!

- Nie oglądałem meczu Tomisu z Halkbankiem, ale gdy zobaczyłem wynik byłem zaskoczony. Ciężko było nam zapomnieć o Lidze Mistrzów i skupić się na meczu z Treflem - przyznaje holenderski środkowy.

W piątek przeciwko drużynie Radosława Panasa Rob Bontje miał szansę po raz kolejny wyjść w pierwszej szóstce Jastrzębskiego Węgla. Holender w meczu z gdańszczanami zdobył 13 punktów, z czego aż sześć blokiem.

- To zawsze jest miłe, że możesz pograć od początku. Tego chce każdy zawodnik, a trochę mi tego ostatnimi czasy brakowało. Ciężko pracujesz na treningach, więc potem efekt pracy chcesz pokazać w trakcie meczu. W spotkaniu z Treflem zdobyłem parę ważnych punktów i jestem zadowolony z tego występu - przyznaje środkowy pomarańczowych.

Po pierwszej przegranej partii podopieczni Lorenzo Bernardiego wzięli się do pracy i pokonali rywali bez straty punktów.

- Meczu z Lotosem nie rozpoczęliśmy dobrze, ale w miarę upływu czasu goniliśmy rywali i dobra gra z końcówki pierwszego seta przełożyła się na kolejne - twierdzi Bontje. - Od drugiej partii udowodniliśmy, że jesteśmy stroną dominującą i pewnie wygraliśmy to spotkanie za trzy punkty. Gdańsk miał sporo problemów z odbiorem serwisu, a potem przy wyprowadzaniu ataku nadziewali się na nasz blok. Chyba ja i Michał Łasko nazbieraliśmy najwięcej punktów z tego elementu gry - kontynuuje siatkarz jastrzębian.

Rob Bontje to pewny punkt w drużynie brązowych medalistów PlusLigi
Rob Bontje to pewny punkt w drużynie brązowych medalistów PlusLigi

Już w środę Jastrzębski Węgiel podejmie w ostatnim grupowym meczu Ligi Mistrzów faworyta całych rozgrywek Halkbank Ankarę. W poprzedniej kolejce turecki klub przegrał z Tomisem Constanta i ze śląską drużyną zagra o pierwsze miejsce w grupie F.

- Nie oglądałem meczu Tomis z Halkbankiem, ale gdy zobaczyłem wynik byłem zaskoczony. Ciężko było nam zapomnieć o Lidze Mistrzów i skupić się na meczu z Treflem. Oczekuję wielkiej bitwy w środę. Obydwa zespoły chcą wyjść na pierwszy miejscu. Tomis pokazał, że Halkbank jest do pokonania - ocenia środkowy. - Rumuni pokazali, że wcale nie są złą drużyną. Mają paru doświadczonych zawodników, a odkąd dołączył do nich Martin Nemec, to stali się niezwykle groźni. Chyba nikt się nie spodziewał, że tak zagrają z Ankarą. Oni już w meczu przeciwko nam pokazali się z bardzo dobrej strony - dodaje Bontje.

- Liczę, że w środowy wieczór hala wypełni się do ostatniego miejsca i doping naszych kibiców poniesie nas do zwycięstwa - kończy Holender.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)