Karolina Ciaszkiewicz-Lach wraca do formy

Doświadczona przyjmująca BKS-u Karolina Ciaszkiewicz-Lach, która po urlopie macierzyńskim wróciła do gry w siatkówkę, z meczu na mecz jest w coraz lepszej dyspozycji.

Karolina Ciaszkiewicz-Lach obecny sezon, pierwszy po powrocie z urlopu macierzyńskiego, rozpoczęła w nienajlepszym stylu. Doświadczona 34-letnia przyjmująca grała "ogony" lub nawet nie mieściła się w kadrze meczowej. Dopiero ostatnie pojedynki ligowe pokazały, że powoli, ale jednak Ciaszkiewicz-Lach wraca do dawnej dyspozycji sprzed przerwy.

- Nie lubię siebie oceniać, zawsze gram na maksa. Cieszę się z tej dyspozycji, jaką prezentuję. Będę starała się ją podtrzymać. Na pewno jest to dla mnie osobiście satysfakcjonujące i budujące, że po przerwie mogę wrócić do zadowalającej formy - wyznała portalowi SportoweFakty.pl Ciaszkiewicz-Lach.

Zawodniczka Aluprofu po raz kolejny wyszła w wyjściowej jedenastce i w meczu z Pałacem Bydgoszcz wraz z Niemką Heike Beier znakomicie czuła się w ataku. Przeciwko bydgoszczankom zdobyła 14 punktów i był to drugi tak dobry występ zawodniczki w ostatnim czasie. We wcześniejszym wyjazdowym meczu z Beef Master Budowlani Łódź uzbierała 19 "oczek" i została wybrana MVP spotkania. Czy ta zwyżka formy siatkarki będzie trwała? Przekonamy się w najbliższych meczach, ale na pewno jej doświadczenie przyda się drużynie w dalszej części sezonu.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Bielszczanki wygrały trzeci mecz z rzędu w Orlen Lidze, a po drodze wyeliminowały Olympiakos Pireus z rozgrywek pucharu CEV (Ciaszkiewicz również wyszła w pierwszej szóstce i zagrała przyzwoicie). Po zwycięstwie w pierwszym meczu bez straty seta, w rewanżu siatkarki z Bielska-Białej przegrały 2:3, ale to wystarczyło do awansu.

- Nie było złości po tym meczu. Wiadomo, że przegrana boli. Cieszymy się jednak, że zdobyłyśmy ten punkt, który był dla nas ważny, aby awansować dalej. Wyciągnęliśmy wnioski, poznaliśmy nowego przeciwnika i będziemy rywalizować dalej - powiedziała Ciaszkiewicz-Lach.

W 1/4 pucharu CEV BKS zmierzy się z Chemikiem Jużne z Ukrainy. - Jedziemy do Odessy, ale przed nami jeszcze kolejny mecz ligowy. Mamy więc nad czym pracować, bo w pucharach na pewno jest szansa na dobry wynik. Nie poddajemy się na starcie. Na chwilę obecną nie znamy rywala, bo dopiero będziemy przygotowywać się do tych pojedynków - zakończyła Ciaszkiewicz-Lach.

Komentarze (0)