Świąteczne odśnieżanie wydarzeń roku: Koniec współpracy z Anastasim

Słabe występy na igrzyskach olimpijskich w Londynie, a także w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej i podczas mistrzostw Europy reprezentacji Polski zaowocowały zwolnieniem Andrei Anastasiego.

Andrea Anastasi w roli trenera zadebiutował w meczu z reprezentacją Rosji w Miliczu 20 maja 2011 roku. Zwycięstwo z takim rywalem nastrajało pozytywnie kibiców i władze PZPS-u. W tym samym roku Polacy zdobyli także brązowy medal w rozgrywkach Ligi Światowej (mieli ułatwione zadanie, gdyż gospodarz turnieju miał zapewniony udział). W tym samym roku reprezentacja wywalczyła brąz w mistrzostwach Starego Kontynentu ogrywając Rosję w ostatnim meczu. Dzięki temu występowi dostali szansę gry w Pucharze Świata w Japonii i od razu wywalczyli sobie przepustkę na igrzyska w Londynie.

Rok 2012 rozpoczął się dla kadry Andrei Anastasiego fenomenalnie. W fazie interkontynentalnej wygrali dziesięć spotkań, ponieśli tylko dwie porażki, a w Final Six ich forma wzrosła i sięgnęli po historyczne zwycięstwo w Lidze Światowej 2012!

Gdyby to był koniec sezonu, to ciężko byłoby kierować złe słowa pod adresem włoskiego szkoleniowca. Główną imprezą były jednak igrzyska w Londynie, a Polacy byli jednymi z faworytów. Od początku brakowało świeżości i formy, którą biało-czerwoni prezentowali podczas wcześniejszej imprezy. Nasza reprezentacja pokonała Włochy, Argentynę i Wielką Brytanię, ale uległa Bułgarii, Australii (!) i Rosji (w trzech setach). Wynik ten był ogromnym rozczarowaniem, być może największym z występów wszystkich reprezentantów Polski...

Czara goryczy przelała się w 2013 roku, kiedy reprezentacja Polski doznała bolesnych porażek na wyjeździe z Francją podczas Ligi Światowej 2013. Na koniec biało-czerwoni w fatalnym stylu polegli z Bułgarią i stracili szansę na awans do Final Six, a tym samym na obronę tytułu. Równie źle było podczas mistrzostw Europy 2013... Reprezentacja Polski pokonała Turcję i Słowację, ale porażka z Francją spowodowała, że w meczu o awans do ćwierćfinału, biało-czerwoni znów musieli mierzyć się z Bułgarią. Siatkarze prowadzili 2:0, by przegrać dwa kolejne sety, w tie-breaku również nie wykorzystali przewagi i po dramatycznej końcówce ulegli do 16.

Bilans wszystkich meczów oficjalnych pod wodzą Andrei Anastasiego: 44 zwycięstwa, 27 porażek

Bilans wszystkich meczów nieoficjalnych w pod wodzą Andrei Anastasiego: 10 zwycięstw, 11 porażek

ŁĄCZNIE POD WODZĄ ANDREI ANASTASIEGO: 54 zwycięstwa, 38 porażek

W 2013 roku Andra Anastasi nie miał wielu powodów do radości
W 2013 roku Andra Anastasi nie miał wielu powodów do radości

Andrea Anastasi trzymał się niemal tego samego składu, nie powoływał nowych zawodników. Wyglądało na to, że kadra zatrzymała się w miejscu i o jej sile stanowią głównie Bartosz Kurek, Michał Ruciak, Jakub Jarosz, Łukasz Żygadło, Zbigniew Bartman czy Krzysztof Ignaczak. Z dwóch ostatnich Włoch zrezygnował przed

polsko-duńskimi mistrzostwami, co było sporym zaskoczeniem. Brak zmian był jednym z wielu argumentów za odwołaniem Anastasiego, wszystko zależało jednak od PZPS-u na czele z Mirosławem Przedpełskim. Ostatecznie jeszcze zanim oficjalnie podziękowano za współpracę włoskiemu szkoleniowcowi, pojawiły się nazwiska kandydatów z Francji: Stephane'a Antigi i Philippe'a Blaina.

Kibice podzielili się na kilka obozów: jedni chcieli dać jeszcze szansę Włochowi wypełnienia trzyletniego kontraktu, inni woleli Anastasiego na stanowisku trenera niż wciąż grającego Antigę, a jeszcze inna grupa wolałaby na tym stanowisku kogoś bardziej doświadczonego. Ilu ludzi, tyle opinii...

Sam Anastasi wydawał się być rozczarowany decyzją PZPS. - W życiu decydujemy, kim chcemy być, a ja chcę być pozytywny. Tylko piękne rzeczy to te, które coś znaczą w moim życiu, i te trzy lata były niesamowite - napisał na Twitterze Włoch. - Dziękuję wszystkim za wszystko, co daliście mi w ciągu tych trzech lat. Kocham Polskę, wasze słowa na zawsze zostaną w moim sercu - dodał.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: