Spekulacje na temat nowego selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy, ruszyły jeszcze w trakcie trwania mistrzostw Europy, które biało-czerwoni zakończyli tuż po fazie grupowej. Sukces na tej imprezie, czyli zdobycie medalu, był głównym warunkiem utrzymania posady przez Andreę Anastasiego. Zadania nie udało się zrealizować, w związku z czym tuż po porażce z Bułgarią ruszyły spekulacje odnośnie do tego, kto powinien zastąpić Włocha na stanowisku trenera. Biorąc pod uwagę fakt, że już za kilka miesięcy w kraju nad Wisłą po raz pierwszy w historii odbędą się mistrzostwa świata, wśród kandydatów wymieniano wyłącznie największe trenerskie sławy, z Władimirem Alekno na czele. Rosjanin na łamach rosyjskich mediów przyznał jednak, że nikt z Polskiego Związku Piłki Siatkowej się z nim nie kontaktował.
Związkowi działacze w oficjalnych wypowiedziach starali się wstrzymywać od komentarzy dotyczących przyszłości Anastasiego, tłumacząc, że ostateczna decyzja uzależniona jest od końcowego raportu dotyczącego przygotowań do sezonu reprezentacyjnego oraz analizy i wniosków przedstawionych przez włoskiego szkoleniowca. Ów dokument, ostatecznie złożony został w połowie października, a już kilka dni później w mediach pojawiła się informacja, jakoby to Stephane Antiga miał podjąć się budowania biało-czerwonej drużyny na mundial. Wówczas jednakwiadomość wydawała się być równie sensacyjna, co nieprawdopodobna, choć z drugiej strony, Mirosław Przedpełski zapowiadał, że wybór szkoleniowca, będzie dla wielu stanowił dużą niespodziankę.
Wobec pojawiających się coraz częściej przecieków, włodarze PZPS postanowili zareagować, publikując na swojej stronie internetowej informację w sprawie procedur dotyczących wyboru trenera reprezentacji Polski mężczyzn. Można w nim było przeczytać m.in., iż zarząd PZPS po zasięgnięciu opinii Wydziału Szkolenia może podjąć decyzję o ewentualnej zmianie i obsadzie personalnej sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski mężczyzn oraz, że w przypadku odwołania trenera Anastasiego, w pierwszym rzędzie rozpatrywana będzie kandydatura duetu: Stephane Antiga, jako I trener i Philippe Blain, jako II trener.
W tej sytuacji jedynym pytaniem, jakie przewijało się w mediach było nie kto, ale kiedy rozpocznie pracę w polskim zespole. W międzyczasie swoje poparcie dla kandydatury Francuza wyrazili Piotr Makowski, Konrad Piechocki, Jacek Nawrocki. Po przeciwnej stronie znaleźli się natomiast Waldemar Wspaniały i Sebastian Świderski, którzy nie kryli, że wybór jest zarówno zaskakujący, jak i ryzykowny. Mimo to, 24 października PZPS poinformował o zwolnieniu z funkcji trenera reprezentacji Polski Andrei Anastasiego i powołaniu na to stanowisko duetu Stephane Antiga - Philippe Blain. Niby nic zaskakującego, bowiem już wcześniej oba nazwiska przewijały się medialnych informacjach odnośnie objęcia polskiej kadry, jednak jak się później okazało, był to początek wielkiego zamieszania, które - zdaniem prezesa PZPS - wywołali... dziennikarze!
[i]
- Żałuje trochę, że nie udało się po raz kolejny zatrudnić Polaka na stanowisku szkoleniowca, ale... to przecież jest układ francusko-polski, bo Antiga bardzo dobrze mówi w naszym języku. Dlaczego nie Polak? Myśmy składali ofertę trenerom i niestety się nie udało. Czekam nadal na taką osobę, która by wiedziała, jak poprowadzić tę reprezentację i zdobyć złoty medal. Na razie nikt nie przyszedł i nie powiedział czegoś takiego [/i]- tłumaczył w wywiadzie dla PAP decyzję o wyborze nowego selekcjonera Mirosław Przedpełski. Kilka dni później ukazała się jednak rozmowa ze Stephanem Antigą, który stwierdził, że rozmowy owszem są prowadzone, ale do porozumienia jeszcze nie doszło! - Wszystko stało się bardzo szybko, bo rozmawialiśmy zaledwie dwa, trzy tygodnie. Propozycja była tak interesująca, że zacząłem poważnie myśleć o zakończeniu kariery i rozpoczęciu pracy szkoleniowej. Dzisiejsza decyzja związku sprawiła mi ogromną radość. Jestem z niej bardzo zadowolony, ale jeszcze niczego nie podpisałem - powiedział Antiga.
Mimo to, PZPS postanowił zorganizować konferencję prasową, na której Stephane Antiga został oficjalnie ogłoszony następcą Andrei Anastasiego. Co ciekawe, brak podpisanego kontraktu nie stanowił w tym wypadku żadnej przeszkody. - Nie spodziewałem się, że nasza propozycja i rozważania o tym, kto powinien być trenerem reprezentacji Polski, spotkają się z takim zainteresowaniem państwa. To dobrze rokuje na przyszłość - powiedział Mirosław Przedpełski na spotkaniu z mediami, nie kryjąc zaskoczenia faktem, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się temat poszukiwania nowego szkoleniowca dla biało-czerwonych.
Kilkanaście dni później, na łamach Gazety Wyborczej, Mirosław Przedpełski nieco zmienił ton wypowiedzi twierdząc, że całemu zamieszaniu z podpisaniem kontraktu winne są... media! - Jestem z tego powodu zły. Nie na siebie czy działaczy, lecz na media, bo to one ujawniły, że rozmawiamy z Antigą. Właściwie przesądziły, że już jest trenerem, podczas gdy zarząd dopiero dzień później zatwierdził go jako kandydata. Siłą rzeczy następnego dnia przystąpiliśmy do negocjacji - powiedział Przedpełski.
Cała historia zakończyła się dopiero 13 listopada. Wówczas były reprezentant Francji oficjalnie zakończył negocjacje z PZPS dotyczące objęcia funkcji trenera reprezentacji Polski siatkarzy, zwieńczone podpisaniem kontraktu. Czy wybór działaczy, lub jak uważa prezes Mirosław Przedpełski - dziennikarzy, okaże się słuszny, przekonamy się w najbliższym czasie. Na chwilę obecną pewne jest jedynie, że temat ten był jednym z najczęściej komentowanych wydarzeń mijającego, 2013 roku.
[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[/b]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)