Podopieczni Petrosa Kontosa starali się jak tylko mogli, aby wykorzystać niemrawą postawę Bułgarów na początku pierwszej partii. Jednak w miarę upływu czasu zarysowała się różnica klas pomiędzy zespołami. W drużynie cypryjskiej mnożyły się katastrofalne błędy w przyjęciu oraz ataku. Jednym jasnym punktem w ich ekipie był przyjmujący Vladimir Kneżević. Junacy znad Morza Czarnego wyraźnie oszczędzali siły na kolejne pojedynki z Holendrami i Czechami. Georgi Bratojew większość piłek starał się kierować do Cwetana Sokołowa, który pomimo lekkiego urazu nie miał problemów z wykańczaniem akcji.
Drugi set miał zbliżony przebieg do pierwszej partii. Ospali Bułgarzy dopiero po pierwszej przerwie technicznej wysunęli się na prowadzenie (8:12). Wyraźne problemy z przebiciem się przez cypryjski blok miał Todor Skrimow. Gracz Andreoli Latina nie miał najlepszego dnia, ale Camillo Placi ani myślał go zmieniać. Czwarta drużyna ostatnich mistrzostw Europy zwyciężyła tę część meczu po mocnym zbiciu Sokołowa. Po bułgarskich twarzach widać było, że chcą aby to spotkanie się jak najszybciej skończyło.
Podopieczni włoskiego szkoleniowca postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i trzecią partię rozpoczęli od mocnego uderzenia (1:8). Przybysze znad Morza Śródziemnego byli w rozsypce, a drugi punkt zdobyli dopiero po autowej bombie Walentina Bratojewa (2:12). Dużo świeżości w poczynania Bułgarów wniósł środkowy Nikołaj Nikołow. Ostatecznie gracze Wyspy Afrodyty zdobyli jedyne pięć punktów w ostatnim secie piątkowego meczu.
Cypr - Bułgaria 0:3 (18:25, 19:25, 5:25)
Cypr: Kola, Georgiou, Kneżević, Aelxiou, Economides, Chrysostomou, Papachristodoulou (libero) oraz Panagiotidis, Petrakidis, Christofori
Bułgaria: Bratojew W., Bratojew G., Skrimow, Josifow, Todorow, Sokołow, Salparow (libero) oraz Nikołow
Z Opavy dla SportoweFakty.pl,
Michał Biegun