Pierwszy set sobotniego pojedynku rozpoczął się od dominacji reprezentacji bułgarskiej. Cwetan Sokołow przy wsparciu Todora Aleksiewa punktowali swoich holenderskich rywali. Wyraźna przewaga Junaków znad Morza Czarnego zaczęła dopiero topnieć, gdy w polu serwisowym pojawił się Wytze Kooistra (17:14). Radomianin nie miał litości dla Todora Skrimowa. Podopieczni Edwina Benne nie potrafili po chwilowym zrywie dogonić graczy Camillo Placiego i to czwarta drużyna polsko-duńskiego Euro objęła prowadzenie w meczu.
Gra zespołu holenderskiego nie uległa poprawie i w kolejnej partii przegrywała różnicą czterech punktów na pierwszej przerwie technicznej (8:4). Sokołow był motorem napędowym swojego zespołu do momentu, gdy dwukrotnie został powstrzymany przez potrójny blok. Zastopowanie bułgarskiego bombardiera dodało skrzydeł Holendrom, a gracz Trentino zaczął się coraz bardziej mylić. W zaciętej końcówce pomarańczowi prowadzili dwoma oczkami (22:24), ale przez proste błędy stracili prowadzenie, co skrzętnie wykorzystali rywale i wygrali drugiego seta. Nie obyło się bez kontrowersji, gdy belgijski arbiter przy stanie 25:25 wskazał out po ataku Nielsa Klapwijka.
Holendrzy najwyraźniej mieli tę sytuację cały czas w głowach, gdyż trzecią część meczu rozpoczęli od sporej straty punktowej. Gdy gracze Edwina Benne doszli do siebie, to było już za późno, aby dogonić rywali (20:12). Sokołow i spółka odnieśli przekonywujące zwycięstwa, a pomarańczowym została walka o drugie miejsce w grupie.
Bułgaria - Holandia 3:0 (25:19, 27:25, 25:14)
Bułgaria: Aleksiew, Skrimow, Bratojew G., Sokołow, Josifow, Nikołow, Salparow (libero) oraz Penczew, Todorow
Holandia: Nimir, Rauwerdink, Klapwijk, Kooy, Kooistra, Koelewijn, Jorna (libero) oraz Andringa, Krolis, Van Harskamp
Z Opavy dla SportoweFakty.pl,
Michał Biegun
Dołącz do nas na Facebooku! Na Twitterze też jesteśmy!