LM: RC Cannes ponownie lepsze od Galatasaray!

Atut własnej hali nie zdał się na nic zespołowi ze Stambułu. RC Cannes pewnie pokonało drużynę Massimo Barboliniego i dzięki temu zagra z Vakifbankiem o Final Four.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Czwarty zespół minionej edycji Ligi Mistrzyń miał przed sobą wymagające zadanie odrobienia strat z pierwszego, przegranego meczu z RC Cannes i zachowanie szans na dalszą fazę Ligi Mistrzyń. Co prawda ekipa Massimo Barboliniego musiała sobie radzić bez ciężko chorej atakującej Madelaynne Montano, ale i mistrz Francji borykał się z brakami kadrowymi: podczas spotkania 1/12 LM rozgrywanym w Cannes przyjmująca Maret Grothues zerwała ścięgno Achillesa, co wykluczyło ją z udziału w rewanżu. W tym arcyciekawym starciu nie zabrakło polskiego akcentu, pierwszym arbitrem meczu był Wojciech Maroszek.

Gospodynie, które mogły liczyć na gorąca wsparcie swoich fanów, zaczęły mecz od mocnego uderzenia (4:0), ale siatkarki Yana Fanga wytrzymały presję i po autowym ataku Neriman Ozsoy straty zostały zniwelowane. Od tej pory na parkiecie trwał zacięty bój o każdy punkt, w którym obie drużyny prezentowały swój potencjał ofensywny. Po drugiej przerwie technicznej spadł poziom przyjęcia tureckiej drużyny, co zostało wykorzystane przez rywala. Zespół z Cannes pewnie doprowadził do pomyślnego dla siebie końca partii.

Przewaga Francuzek nie malała; w drugim secie prowadziły one już 12:7 i to stambulska ekipa miała nóż na gardle. Nie mogła ona jednak nic poradzić na rozpędzoną Evę Yanevą i Nadię Centoni. Osamotniona w ataku Ozsoy nie mogła przeciwstawić się zorganizowanej machinie do zdobywania punktów, jaką stanowiła cała drużyna przyjezdnych. Po bloku na byłej siatkarce Atomu Trefla Sopot mistrzynie Francji cieszyły się z pewnego awansu do 1/6 Ligi Mistrzyń, zaś całej ekipie Galatasaray przyszło zwiesić głowy.

Trzeci set nie należał do szczególnie emocjonujących, ale paradoksalnie turecki zespół (być może z powodu braku presji) prezentował się w nim najlepiej, choć nie można powiedzieć, że grał... dobrze; popełniał on sporo błędów i dawał drużynie przeciwnej łatwe punkty. Wyblok RC Cannes, kierowany przez Milenę Rasić, był dla utytułowanego zespołu ze Stambułu niemal nie do przejścia. Gospodynie stać było jeszcze na doprowadzenie do remisu (18:18), ale losy spotkania były już przesądzone.

Galatasaray Stambuł - RC Cannes 0:3 (19:25, 16:25, 21:25)

Galatasaray: Ozsoy, Lo Bianco, Rabadżiewa, Veljković, Kalac, Kimura, Guneyligil (libero) oraz Avci, Barut, Aydinlar, Guc, Alikaya

Cannes: Bokan, Aelbrecht, Antonijević, Centoni, Rasić, Yaneva, Arcangeli (libero) oraz van der Vyver, Ortschitt, Lazić

Pierwszy mecz: 3:1 dla RC Cannes, awans Francuzek

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×