W wypełnionej do ostatniego miejsca bełchatowskiej Hali Energia kibice liczyli na widowisko godne hitu kolejki. Ostatnio oba zespoły w lidze zanotowały porażki, więc były żądne powrotu na zwycięskie tory.
Przyjezdni rozpoczęli mecz od dobrej zagrywki, z przyjęciem nie radził sobie Samuel Tuia. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wypracowała sobie dwa punkty przewagi na pierwszej przerwie technicznej, ale gospodarze szybko odrobili straty. Długą akcję po paradach obronnych Pawła Zagumnego ostatecznie zakończył mocnym atakiem Mariusz Wlazły (16:12). Drużyny wymieniały ciosy w polu zagrywki, asami popisywali się kolejno Łukasz Wiśniewski i Jędrzej Maćkowiak. Goście nieco zmniejszyli straty, ale nie potrafili ich całkowicie zniwelować. Dwa setbole obronił Grzegorz Bociek, obijając blok oraz popisując się zagrywką w linię końcową. Po czasie na żądanie Miguela Falaski atakujący pomylił się w tym samym elemencie i pierwszy set padł łupem PGE Skry Bełchatów.
Druga partia to popis gry w bloku i obronie obu drużyn. Długie i emocjonujące akcje kończył raz jeden, a raz drugi zespół. Dopiero po pierwszej regulaminowej przerwie gospodarze odskoczyli na trzy punkty. Dobrą grę na środku Karola Kłosa przerwał atak Michała Ruciaka z lewej strony, ale na niewiele się to zdało, bo przewaga PGE Skry wzrosła do sześciu punktów (16:10). Sebastian Świderski wpuścił na boisko Wojciecha Ferensa i Grzegorza Pilarza. Nie potrafili oni zmienić wyniku ani oblicza gry swojego zespołu. Dobrą zagrywką w końcówce przy setbolu dla rywali popisał się Bociek. Drugą partię do 14 wygrali bełchatowianie po ataku Tui z lewej strony.
Po 10-minutowej przerwie siatkarze powrócili na parkiet. Pauza nie pomogła jednak ZAKSIE, która nie potrafiła znaleźć recepty na ataki i zagrywkę Wlazłego. Nicolas Uriarte gubił blok rywali, zmieniał kierunki i pozwalał atakować praktycznie wszystkim zawodnikom PGE Skry. Na drugiej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili już 16:7. Po powrocie na boisko gospodarze kontynuowali marsz po zwycięstwo, a kędzierzynianie punktowali tylko po błędach rywali. Trzecią partię gospodarze wygrali do 11, a MVP spotkania został Karol Kłos.
PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:22, 25:14, 25:11)
PGE Skra: Wlazły (15), Tuia (7), Kłos (10), Conte (8), Wrona (8), Uriarte (1), Zatorski (libero) oraz Antiga, Maćkowiak (1), Brdjović, Konieczny.
ZAKSA: Zagumny (1), Wiśniewski (4), Kooy (7), Bociek (9), Ruciak (2), Możdżonek (6), Gacek (libero) oraz Gladyr, Witczak (1), Ferens, Pilarz, Lewis.
MVP: Karol Kłos (PGE Skra)
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]