Małgorzata Glinka-Mogentale, doświadczona przyjmująca Chemika Police, w większości spotkań prezentuje stabilny poziom w ataku, choć w meczu z Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza miała duże problemy ze skończeniem piłki z lewego skrzydła.
- To już nawet nie chodzi o dobrą obronę rywalek. Wróciłam z kadry z kontuzją, mam problemy z barkiem, zablokowałam się w szyi. Nie przepadam za tłumaczeniem się problemami zdrowotnymi, ale na pewno mi one nie pomagają. Wiadomo, gdyby wynik był inny, to pewnie nikt by o bólu nie pamiętał. Ale jesteśmy wrażliwymi ludźmi i pewne rzeczy w nas zostają - mówi najbardziej utytułowana polska siatkarka.
Beniaminek jest liderem tabeli, regularnie kompletującym kolejne zwycięstwa. Największym problemem Chemika jest trzeci set, zaraz po dziesięciominutowej przerwie.
- Nie mam pojęcia skąd ten problem. Ale jeśli media zarzucają nam brak koncentracji, mówią o syndromie, to proszę bardzo. Jeśli mamy przegrywać trzecią partię, ale wygrywać mecze, to niech tak będzie - ucina Glinka-Mogentale.
Niecały miesiąc w Policach kieruje Giuseppe Cuccarini, włoski szkoleniowiec, który zastąpił Mariusza Wiktorowicza. Zapytaliśmy, czy zmiany trenera, szczególnie w trakcie sezonu, nie są dla drużyny utrudnieniem.
- To zależy z kogo na kogo jest zmiana. W naszym przypadku nie ma większego problemu. Nowy trener to bardzo doświadczony i ciepły człowiek, współpraca układa się dobrze. Oczywiście, treningi są inne, inaczej również wygląda system, który szkoleniowiec od nas oczekuje. Teraz jest czas na to, żeby pewne warianty wypracować - kończy przyjmująca lidera Orlen Ligi.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Nie wiem czy tak dużo biorą na swoje barki czy po prostu stare ba Czytaj całość