Nie ma co ukrywać - po przegranej w Kielcach z tamtejszym Effectorem nastroje w szeregach Cerrad Czarnych się pogorszyły. - W ostatnim meczu nadwyrężone zostało morale drużyny - przyznaje Robert Prygiel, opiekun beniaminka.
Siatkarze i sztab szkoleniowy nie przeszli obojętnie koło sobotniego spotkania. - Przeprowadziliśmy szczegółową analizę. Dyskutowaliśmy z zawodnikami. Nie ukrywam, jesteśmy przygnębieni, ale przecież nie możemy długo rozpamiętywać tego niepowodzenia. To już przeszłość - zaznacza trener.
Na zajęciach poprzedzających środową konfrontację z Lotosem Trefl Gdańsk wszystko przebiegało prawidłowo. - Nieraz cały tydzień drużyna świetnie wypada podczas zajęć, a w meczu jest odwrotnie. Tym bardziej, że mamy w sumie niedoświadczony, i nie licząc dwóch, czy trzech zawodników, oparty na młodzieży zespół - przypomina Prygiel. - Wiemy jak gra i co prezentuje rywal. Musimy postawić na swoje atuty, agresywną zagrywkę i blok. Jeżeli to się uda, na pewno będziemy w stanie stoczyć wyrównaną walkę - rozważa szkoleniowiec.
Wracając jeszcze do przegranej 1:3 potyczki z Effectorem, o wywiezieniu chociażby punktu przez Czarnych zadecydowały szczegóły. - Gdybyśmy wygrali drugiego seta w Kielcach, a przecież zabrakło jednego, jedynego skutecznego ataku, dziś zapewne rozmawialibyśmy w zupełnie innych okolicznościach - kończy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!