BBTS Bielsko-Biała pozostaje czerwoną latarnią PlusLigi. W ostatnim meczu z Transferem Bydgoszcz bielszczanie zagrali bardzo słabo, szczególnie w ataku (37 procent skuteczności), i przegrali wyraźnie, w żadnym z setów nie zdobywając więcej niż 19 punktów. Trener Janusz Bułkowski nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
- Można z każdym przegrać, ale nie w ten sposób, że bez walki. To kolejny już mecz bez walki, gdzie ja po prostu nie godzę się na to! Możemy słabiej grać, możemy nie mieć umiejętności, ale serce na parkiecie musimy zawsze zostawiać. Tym bardziej u siebie, bo gramy dla kibiców -
zaznaczył szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Bielszczanie nie mieli atutów w ataku przeciwko bydgoszczanom. - Widać było zrezygnowanie, dużo błędów popełnionych w ataku, dużo piłek nie dogranych, niewykorzystanych kontr. Wiadomo, że to w głowach zostaje i między innymi dlatego tak gramy - przyznał Bułkowski.
- My nie kończyliśmy akcji na wysokich piłkach i stąd była przewaga punktowa rywali. Męczyliśmy się z podwójnym, potrójnym blokiem - rywale blokowali, a my praktycznie nie. Choć przeciwnicy też nie przyjmowali dobrze - dodał zmartwiony szkoleniowiec.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
To już szósta kolejna porażka w lidze zespołu z Bielska-Białej. Beniaminek PlusLigi wciąż czeka na przełamanie, ale jak powiedział trener Bułkowski, aby tak było, potrzebna jest dłuższa rozmowa z zawodnikami, a w meczach pełne zaangażowanie.
- Rozmowa musi być, bo czegoś takiego nie może być, że przechodzimy obok meczu. Chcielibyśmy żeby było jak najlepiej, a wychodzi inaczej. Każda porażka to nic przyjemnego dla zawodników. Przykro mi, że tak to wygląda - zakończył szkoleniowiec.
Kolejny mecz BBTS rozegra 2 lutego o godzinie 17:00 w Olsztynie z tamtejszym Indykpolem AZS.