- Znamy możliwości Jastrzębskiego Węgla bardzo dobrze. Graliśmy już z nimi nie raz i wiemy na co ich stać. Zawsze w naszych konfrontacjach o końcowym rezultacie przesądzały szczegóły. Na nasze nieszczęście, to właśnie te detale zadecydowały o naszej środowej porażce. Przede wszystkim źle rozegraliśmy końcówki setów. Po przekroczeniu granicy dwudziestu punktów zaczynaliśmy się seryjnie mylić. Jeśli spojrzeć na wyniki poszczególnych partii, to te straty były druzgocące - przyznał atakujący Asseco Resovii Rzeszów, Jochen Schoeps.
Niemiecki siatkarz na dwie partie wchodził na boisko z ławki rezerwowych, ale trzecią rozpoczął już w pierwszej szóstce. - Niemal każdego seta zaczynaliśmy od serii błędów, co od razu dawało naszym rywalom przewagę. Momentami chyba sami za bardzo się podłamywaliśmy widząc co wyprawiamy na boisku. Nasze niepowodzenia dodawały skrzydeł gospodarzom. Również zagrywka gospodarzy był naprawdę na bardzo wysokim poziomie, bo mieliśmy sporo problemów w przyjęciu - stwierdził reprezentant naszych zachodnich sąsiadów.
Schoeps jest również daleki od stwierdzenia, że absencja Krzysztofa Ignaczaka wpłynęła na postawę zespołu. - Może z nim byłoby lepiej, ale nikt tego nie wie. Teraz można już tylko gdybać. Nie było go na boisku i musieliśmy grać tym co mamy. Zastępcy Ignaczaka nie zagrali złego meczu, ale mogli spisać się lepiej. Chciałbym zaznaczyć, że nie możemy tłumaczyć naszej porażki jedynie brakiem Krzyśka - zadeklarował zwycięzca Liga Mistrzów z 2007 roku.
- Mamy teraz tydzień, aby wszystko przemyśleć i znaleźć sposób na wyeliminowanie Jastrzębskiego i awans do turniej Final Four. Pomimo tego, że przegraliśmy to wciąż wierzę w końcowe zwycięstwo - zaznaczył były siatkarz Iskry Odincowo.
W konfrontacji z Jastrzębskim Węglem reprezentant Niemiec zapisał na swoim koncie pięć oczek oraz zanotował 40-procentową skuteczność w ataku.
- Teraz presja była po stronie Jastrzębskiego, ale w Rzeszowie to my będziemy musieli się z nią zmierzyć, i to z o wiele większą niż dotychczas. W naszej hali gra się nam o wiele lepiej, a w połączeniu ze wsparciem kibiców powinniśmy wznieść się na wyższy poziom - zakończył Schoeps.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Będą walczyć.