- Baliśmy się, że będziemy musieli grać w Atlas Arenie, która może pomieścić 12 tys. widzów. Kilka lat temu był tam rozgrywany turniej Final Four Ligi Mistrzów, więc zdajemy sobie sprawę z tego, jaką atmosferę na tym obiekcie potrafią stworzyć kibice. Na szczęście zagramy w Bełchatowie, gdzie hala może pomieścić 3 tys. fanów. Z pewnością pomogą oni swojej drużynie. Spodziewamy się, że obiekt będzie wypełniony po brzegi, dlatego bardzo ważny będzie wynik pierwszego meczu i wypracowanie sobie odpowiedniej przewagi przed rewanżem - przyznał w rozmowie z rosyjskim serwisem championat.com Paweł Barszcz.
Dyrektor sportowy Guberniji Niżny Nowogród nie ukrywa, że w ekipie rosyjskiej konfrontacja z PGE Skrą Bełchatów, budzi spore obawy. - Skra to silny rywal. Najgroźniejszy z tych, którzy pozostali jeszcze w grze o Puchar CEV. Pokonać ich, to będzie trudne zadanie. W tym zespole jest wielu dobrych zawodników oraz znakomity trener. Część z nich jest nam dobrze znana jak np. Facundo Conte czy Samuel Tuia, ponieważ występowali w Rosji. Jest także Miguel Falasca, były znakomity reprezentant Hiszpanii, który występował w Uralu Ufa. Oni znają nas bardzo dobrze i wiedzą jak przeciwko nam zagrać. Innym, bardzo ciekawym graczem jest Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski i atakujący Mariusz Wlazły. Zresztą wielu z siatkarzy tego klubu gra w reprezentacjach narodowych. To najlepszy dowód na to, jak silnym rywalem jest Skra - przyznaje Barszcz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!