Bieżące rozgrywki są dla Jose Luisa Gonzaleza pierwszymi w PlusLidze. Wcześniej występował nad Bosforem oraz przez dwa lata w Grecji. - Przez trzy ostatnie sezony grałem w Europie i obserwowałem tutejsze rozgrywki. Ostatni rok spędziłem w Turcji - przypomina. - Wiedziałem, że polska ekstraklasa pozwoli mi rozwinąć umiejętności. Jednym z moich marzeń było zagranie w niej i to się spełniło - przyznaje.
Obecnie na polskich parkietach możemy ujrzeć coraz więcej rodaków atakującego, przede wszystkim w drużynach z Bełchatowa czy Kielc. Czy Gonzalez konsultował z nimi swoją decyzję o przenosinach do Polski? - Tak, utrzymuję stały kontakt z Bruno Romanuttim i Cristianem Poglajenem z Effectora, Pablo Bengoleą z AZS-u Olsztyn oraz Facundo Conte i Nicolasem Uriarte ze Skry - informuje.
Przed spotkaniem w Radomiu właśnie z wielokrotnym mistrzem Polski mierzył się BBTS. 29-latek ponownie był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu, ale nie uchroniło go to od gładkiej porażki. Po zakończeniu meczu zawodnik znalazł chwilę, aby porozmawiać z kolegami z reprezentacji. - Ponadto wymieniłem się koszulkami z Uriarte - zdradza.
Po wyjeździe do Bielska-Białej bełchatowianie podejmowali VfB Friedrichshafen w spotkaniu rewanżowym Pucharu CEV. Gonzalez przez chwilę obserwował poczynania wcześniejszego rywala. - Oglądałem tylko początek, ponieważ później mieliśmy trening w radomskiej hali. Dobre dla polskiej ligi jest to, że czołowe drużyny występują w europejskich pucharach i osiągają w nich świetne rezultaty, jak Jastrzębski Węgiel, który zakwalifikował się do Final Four Ligi Mistrzów, a także Skra, półfinalista Pucharu CEV - zauważa Argentyńczyk.
Już w środę o godz. 19 BBTS podejmie Effector Kielce w ramach 22. kolejki PlusLigi.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!