Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefla Gdańsk): Cieszymy się ze zwycięstwa odniesionego w Warszawie, chociaż oczywiście celowaliśmy tutaj w trzy punkty. Teoretycznie zachowaliśmy jeszcze szanse na awans, wierzymy w niego i będziemy walczyć do końca o to, by znaleźć się w play-offach.
Maciej Pawliński (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): To było wyrównane spotkanie i każdy się tego spodziewał. Nie udało się wyjść zwycięsko z końcówki tie-breaka i całą winę za tę sytuację biorę na siebie, bo zepsułem decydujące ataki. Jeden punkt cieszy, bo każde oczko jest na wagę złota.
Radosław Panas (trener Lotosu Trefla Gdańsk): To dla nas niezwykle ważne dwa punkty, choć chcieliśmy wywieźć stąd pełną pulę. To było możliwe do wykonania. Szkoda przede wszystkim drugiej partii, bo zwycięstwo w nim ważyło się do samego końca. Chwała chłopakom, że się podnieśli ze stanu 0:2. Wygraliśmy po niezwykle zaciętej walce, w końcu wszystko zależało od jednej, dwóch piłek.
Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Gratuluję przeciwnikowi tego, że odbudował się po drugim secie. Mam pretensje do siebie i chłopaków. Nie jesteśmy takim zespołem, jak Skra czy Jastrzębski, które w końcówkach umieją dobić rywala. Byliśmy świadkami świetnego spotkania. Potężne strzały z dwóch stron, każdy grał na maksa. Zdarzały się pomyłki, ale nie wypaczyły one obrazu spotkania. Jedna rzecz mnie niepokoi. Mianowicie oddajemy za dużo punktów przez własne błędy. W tie-breaku gdańszczanie ze swoich 15 punktów, aż 8 zdobyli dzięki naszym pomyłkom. Mówi się trudno. Mogliśmy wyjaśnić sytuację swoją i Gdańska, ale się nie udało. Jesteśmy zawiedzeni, ale to nie oznacza, że składamy broń. Jedziemy do Kielc i walczymy o kolejne punkty.
Zawsze trudno odbudować morale po przegranej. Prowadziliśmy grę do połowy trzeciego seta, ale nie udało się. Nie będę rozdzierał szat. Teraz kolejny mecz, każdy punkt przybliża nas do celu.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]