W poniedziałek Impel pokonał po pięciosetowej batalii Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza. Zwycięstwo było jednak tak naprawdę porażką wrocławianek, bo awans do półfinału Pucharu Polski wywalczyły ich rywalki. Zawodniczkom z Dolnego Śląska trudno było ukryć smutek i rozczarowanie, gdy przegrana końcówka czwartego seta przesądziła o ich pożegnaniu z rozgrywkami. - W najważniejszych momentach nie gramy wystarczająco dobrze, dokonujemy złych wyborów pod względem taktycznym - ocenił trener Tore Aleksandersen. Norweski szkoleniowiec starał się dostrzec także pozytywy w postawie swoich podopiecznych, jak choćby skuteczny blok. - Musimy przygotowywać się do następnych spotkań, które według mnie będą lepsze w naszym wykonaniu - dodała Makare Wilson.
Czasu na odpoczynek i rozpamiętywanie nieudanej rywalizacji z MKS-em Impelki nie mają wiele. W środę rozpoczynają bowiem walkę o wielki finał Challenge Cup. Po wyeliminowaniu dwóch ekip z Belgii i francuskiego SF Paris Saint Cloud od upragnionego triumfu w najsłabiej obsadzonym z europejskich pucharów dzieli je dwóch przeciwników. Pierwszym z nich będzie turecki Besiktas Stambuł. Ekipa ta nie należy do największych potentatów w swoim mieście, ale może okazać się trudnym rywalem, zwłaszcza we własnej hali. Dlatego przed rewanżem na gorącym, tureckim terenie polskiemu klubowi bardzo przydałaby się wygrana za trzy punkty.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Besiktas w lidze tureckiej zajmuje siódmą lokatę. W 18 spotkaniach odniósł 9 zwycięstw, co pozwoliło mu zgromadzić 26 punktów. Poprzednia runda Challenge Cup kosztowała zespół trochę nerwów. W Le Cannet podopieczne trenera Kistaka przegrały z Rocheville 0:3, co skomplikowało ich drogę do półfinału. U siebie zawodniczki ze Stambułu były już jednak znacznie skuteczniejsze. Szybko wygrały pojedynek, a później także dodatkowy złoty set (15:8). Liderką drużyny jest Marina Tumas - doświadczona, białoruska atakująca, mierząca 188 cm. Uwagę warto zwrócić też na reprezentantkę Argentyny, przyjmującą Paulę Nizetich i środkową bloku, Bułgarkę Gabrielę Koewą.
Dla wrocławianek kluczem do zwycięstwa może być dobra zagrywka. Odrzucone od siatki zawodniczki Besiktasu popełniają bowiem sporo błędów w ataku. Impelki muszą zagrać znacznie spokojniej niż w swoich ostatnich meczach. Chłodna głowa przyda się zwłaszcza podczas wyjazdowego starcia, gdzie rywalki będą miały po swojej stronie kibiców i (jak to w Turcji bywa) sędziów liniowych.
Impel Wrocław - Besiktas Stambuł / środa 26 lutego, godz. 18.00