Siatkarki Tauronu Banimex Dąbrowa Górnicza w ćwierćfinałowej rywalizacji z Impelem Wrocław nie były faworytkami, jednak wygrana w pierwszym spotkaniu w stosunku 3:1 zaostrzyła apetyty, na awans do turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarek. W ekipie z Dolnego Śląska, nikt jednak nie dopuszczał do siebie myśli, że przygoda z tymi rozgrywkami zakończyć się na ćwierćfinale. Rewanżowe starcie zapowiadało się więc arcyciekawie.
Początek meczu pokazał, że dla obu ekip może być to bardzo trudne spotkanie, bowiem do przerwy technicznej gra toczyła się punkt za punkt. Zanim jednak siatkarki po raz pierwszy opuściły plac gry, dwupunktową przewagę wypracować zdołała ekipa z Zagłębia, odskakując po udanym ataku Joanny Staniuchy-Szczurek i nieudanym plasie Joanna Kaczor na dwa oczka (8:6). Po krótkiej chwili odpoczynku, inicjatywa przeniosła się na stronę gości. Dobrze w ataku i bloku spisywać zaczęły się środkowe MKS-u Rachael Adams i Eleonora Dziękiewicz, przełamać nie mogła się natomiast Joanna Kaczor i w efekcie przyjezdne odskoczyły na sześć punktów (16:10). Wrocławianki przebudziły się dopiero po drugiej przerwie technicznej. Kilkakrotnie udanym blokiem popisała się Frauke Dirickx, udanie ataki kończyła Agnieszka Kąkolewska i strata podopiecznych Tore Aleksandersena zmalała do jednego punktu (17:18). Kolejny zryw przyjezdnych, zaowocował jednak odbudowaniem czteropunktowej przewagi (17:21), której gospodynie mimo ambitnej pogoni nie zdołały już zniwelować, przegrywając ostatecznie 23:25.
Przegrana partia postawiła ekipę z Wrocławia w trudnej sytuacji, ale chwilę później było jeszcze gorzej, bowiem przyjezdne objęły prowadzenie 5:2, zmuszając Tore Aleksandersena do wzięcia przerwy na żądanie. Po krótkiej naradzie, miejscowe zaczęły prezentować się nieco lepiej. Co prawda po bloku na Bogumile Pyziołek na tablicy wyników widniał rezultat 4:7, jednak tuż po pierwszej przerwie technicznej, wrocławianki doprowadziły do remisu (8:8), a chwilę później po serii punktowych bloków, odskoczyły przeciwniczkom na trzy punkty (13:10). Mające nadzieję na przypieczętowanie awansu do Final Four Pucharu Polski dąbrowianki, mimo ambitnej gry nie zdołały odzyskać kontroli nad boiskowymi wydarzeniami już do końca partii. Co prawda po bloku duetu Rachael Adams - Elżbieta Skowrońska na Katarzynie Koniecznej przyjezdne przegrywały zaledwie 14:15, jednak problemy z przyjęciem zagrywki przez Krystynę Strasz, sprawiły że Impel ponownie odskoczył na bezpieczny dystans, ostatecznie wygrywając 25:21.
Sukces w drugiej partii, najwyraźniej pozytywnie wpłynął na miejscowe, które jakby uwierzyły w możliwość rozstrzygnięcia ćwierćfinałowej rywalizacji na swoją korzyść. Nieudane ataki Katarzyny Zaroślińskiej i Joanny Staniucha-Szczurek oraz skuteczny plas w wykonaniu Bogumiły Pyziołek pozwoliły objąć Impelowi już na początku trzypunktowe prowadzenie (3:0). Odpowiedź dąbrowianek była jednak błyskawiczna i już po chwili na tablicy wyników mieliśmy remis (4:4). Kolejny zryw podopiecznych Tore Aleksandersena nastąpił jeszcze przed przerwą techniczną. Przy stanie 6:5, skutecznie ze środka zaatakowała Makare Wilson, w ataku pomyliły się przyjezdne i dystans ponownie wzrósł do trzech punktów (8:5). Od tej pory inicjatywę przejęły wrocławianki, które w pewnym momencie prowadziły już nawet 11:6. Dzięki dobrej grze Joanny Staniuchy-Szczurek, wicemistrzynie Polski zdołały po części zniwelować straty (13:15), jednak końcówka seta należała bezdyskusyjnie do gospodyń, które wygrały 25:17, robiąc tym samym duży krok w kierunku półfinału Pucharu Polski.
Przed decydującym czwartym setem, straty zostały przez Impela praktycznie odrobione. Wygranie kolejnej partii, oznaczało bowiem awans ekipy z Dolnego Śląska do turnieju finałowego. Napięcie po obu stronach siatki było więc spore. Szybciej nerwy opanowały przyjezdne, które po autowym ataku Makare Wilson objęły prowadzenie 6:3. Miejscowym nie pomogła przerwa, o jaką chwilę później poprosił Tore Aleksandersen. Wrocławianki przebudziły się dopiero po pierwszej przerwie technicznej, doprowadzając do remisu po dwóch skutecznych blokach w wykonaniu Makare Wilson (8:8). To nie wybiło z rytmu przyjezdnych, które niemal natychmiast odbudowały przewagę (12:9), dodatkowo powiększając ją po drugiej przerwie technicznej (17:12). W końcówce, zdesperowany szkoleniowiec Impela Wrocław, zdecydował się powrócić do szóstki, jaka rozpoczęła to spotkanie, z Joanną Kaczor i Maren Brinker na czele. Jak się okazało, było to iście mistrzowskie posunięcie, bowiem gospodynie od stanu 15:21 zdołały doprowadzić do remisu 22:22! W końcówce jednak, po kapitalnej walce triumfowały przyjezdne, które po skutecznym ataku Rachael Adams doprowadziły do remisu w całym meczu, przy okazji pieczętując swój awans do finałowej czwórki Pucharu Polski.
W ostatnim secie, pozbawionym emocji, obaj szkoleniowcy zdecydowali się dokonać zmian w wyjściowych szóstkach. Na boisku pojawiły się m. in. Anna Kaczmar i Aleksandra Liniarska oraz Kristen Dozier. To pozytywnie wpłynęło na postawę wrocławianek, które kilkupunktowe prowadzenie (6:2) i nie oddały go do końca seta, zakończonego asem serwisowym Joanny Kaczor.
Impel Wrocław - Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza 3:2 (23:25, 25:21, 25:17, 23:25, 15:11)
Impel: Dirickx, Kaczor, Pyziołek, Brinker, Wilson, Kąkolewska, Medyńska (libero) oraz Konieczna, Gryka, Mroczkowska, Dozier
Tauron: Cemberci, Zaroślińska, Skowrońska, Staniucha-Szczurek, Dziękiewicz, Adams, Strasz (libero) oraz Urban, Liniarska, Kaczmar
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!