Złoto dla nienasyconych - zapowiedź Final Four Ligi Mistrzyń

Stolica Azerbejdżanu będzie polem bitwy czterech najlepszych siatkarskich zespołów kobiet w Europie. Każda z ekip ma wyjątkową motywację do wyścigu o upragnione mistrzostwo.

Ogromna Hala Kryształowa, która gościła już konkurs Eurowizji, a także takie gwiazdy jak Rihanna czy Beyonce, jest już doskonale przygotowana na wizytę kolejnych znakomitych postaci, tym razem reprezentujących świat żeńskiej siatkówki. Czekają nas świetnie zapowiadające się starcia najlepszych drużyn Starego Kontynentu: w półfinale Ligi Mistrzyń gospodarz imprezy, Rabita Baku podejmie mistrzynie Rosji z Dynama Kazań, zaś w drugiej parze w bratobójczym pojedynku zmierzą się VakifBank (broniący mistrzowskiego tytułu) oraz Eczacibasi Stambuł.

Wszystkie drużyny dotarły już do celu i dzielą się za pomocą mediów społecznościowych wrażeniami z podziwiania imponującej stolicy Azerbejdżanu, a trenerzy i kapitanowie zespołów zdążyli złożyć deklaracje na poprzedzającej turniej konferencji prasowej. - Pracuję z tym zespołem długi czas i nadszedł moment, by zaprezentować fanom Eczacibasi Puchar Mistrzyń - mówił Lorenzo Micelli, a Eldar Usubow trenujący Rabitę stwierdził: - Jesteśmy gotowi na zwycięstwo, a żeby tego dokonać, musimy sprostać wszystkim trudnościm, jakie na nas czekają. Prosimy naszych fanów o wsparcie. To zapewni dodatkową motywację i zachętę.

Azerski szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z presji, jaka ciąży na nim i całej ekipie wielokrotnych mistrzyń Superligi. W Kryształowej Hali już od dawna wiszą wielkie bannery, na których widnieją sylwetki wszystkich siatkarek Rabity i sztabu trenerskiego. Sygnał od organizatora zawodów jest wyraźny: to my jesteśmy tutaj gwiazdami, to mamy być wielcy. Ogromne ilości rubli i dolarów, jakie zostały włożone przez azerskich krezusów w żeńską Superligę od 2008 roku przyniosły jedynie dwa triumfy tamtejszych klubów w Pucharze Challenge (Azerrail w 2010 i Lokomotiv Baku w 2011 roku).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Cztery chętne, jeden puchar / fot. CEV
Cztery chętne, jeden puchar / fot. CEV

Ambicje sięgają dalej, a za nimi idą kolejne kwoty wydawane na najlepsze siatkarki świata: blisko upragnionego triumfu była właśnie Rabita, ale na drodze stanął jej dwukrotnie (2011, 2013) potężny Vakifbank. W tym sezonie wszystko było podporządkowane wyczekiwanemu od dawna sukcesowi azerskiej siatkówki: sprowadzono zawodniczki takiej klasy jak , zmieniano terminarz ligi tak, by drużyna Jusubowa miała czas na odpoczynek po spotkaniach pucharowych, wreszcie na koszt klubu sprowadzono do Baku , by rozegrać z nim potrzebne do utrzymania rytmu meczowego sparingi. W ciągu najbliższych dni oczy całego kraju będą zwrócone na narodowy skarb, jakim jest Rabita, a sądząc po reakcjach lokalnych mediów, ewentualna porażka nie wchodzi w grę.

Sęk w tym, że poza nasyconym Vakifbankiem, który w ciągu ostatnich sezonów wygrał wszystko, co możliwe, pozostali uczestnicy Final Four są równie zdeterminowani, by zwyciężyć. Trzykrotne mistrzynie Rosji od dawna czekają na udowodnienie swojej potęgi nie tylko w rodzimej lidze, ale i w Europie. Zespół Jekateriny Gamowej ma okazję na pierwszy od 1995 triumf rosyjskiej drużyny w tym pucharze i zamierza zemścić się na azerskim hegemonie za dotkliwą porażkę w minionej edycji LM, która przerwała drogę Dynama do turnieju finałowego. Podobnie głodne sukcesu jest Eczacibasi, które po pięciu latach przerwy trafiło do czołowej czwórki Ligi Mistrzyń i zrobi wszystko, by w końcu pokonać niezawodną w najważniejszych momentach ekipę Giovanniego Guidettiego. Skoro mogło tego dokonać w lidze tureckiej Fenerbahce, co stoi na przeszkodzie kadrze z tak znakomitymi zawodniczkami jak Maja Poljak, Denise Hanke czy Helena Havelkova?

Zmagania w Baku będą nie tylko porachunkami grupowymi, ale i indywidualnymi próbami przełamania życiowych barier: mowa głównie o wspomnianej wyżej Gamowej, która ma na swoim koncie cztery srebrne medale LM, dwa brązowe... i ani jednego triumfu w tych rozgrywkach, podobnie zresztą jak Skowrońska-Dolata i turecka atakująca Neslihan Demir, reprezentująca Eczacibasi. Trenerzy Dynama i Eczacibasi będą starali znaleźć sposób na zdetronizowanie Guidettiego, zaś włoski trener prowadzący również kadrę Włoch pewnie zachodzi w głowę, jak nie dopuścić do powtórki nerwowej rywalizacji w 1/6 finału z RC Cannes, do której rozstrzygnięcia potrzebny był dopiero złoty set. Słowem: wojna na górze, i to w doskonałym wydaniu.

Rozpoczynający się w sobotę turniej zapowiada się doskonale, choć ciąży na nim pewna rysa, charakterystyczna nie tylko dla Azerbejdżanu. Wszyscy trzej rywale Rabity głośno wyrażają swoje obawy co do pracy sędziów: nie jest tajemnicą, że podczas spotkań rozgrywanych w Baku część decyzji arbitrów niekonieczne jest dyktowana przez zdrowy rozsądek i nawet możliwość skorzystania z systemu challenge nie uspokaja przyjezdnych drużyn. Wygląda więc na to, że wielkie emocje podczas najważniejszych rozstrzygnięć Ligi Mistrzyń są więcej niż pewne. Polscy kibice również będą mieli okazję do sportowych uniesień, w końcu dwie Polki mają szansę dołączyć do Małgorzaty Glinki-Mogentale, Doroty Świeniewicz i Katarzyny Gujskiej, które w swoim CV mają złoto najważniejszego siatkarskiego turnieju w Europie.

Mecze turnieju finałowego Ligi Mistrzyń:

Sobota, 15 marca: Vakifbank Stambuł - Eczacibasi Stambuł (godz. 13 czasu polskiego), Dynamo Kazań - Rabita Baku (godz. 16)

Niedziela, 16 marca: mecz o 3. miejsce (godz. 13), finał Ligi Mistrzyń (godz. 16)

Źródło artykułu: