Mecz rozpoczął się od udanego bloku Justyny Łukasik i Anny Podolec. Po stronie wrocławianek w ataku świetnie radziły sobie Joanna Kaczor i Maren Brinker, które raz po raz trafiały w boisko rywalek 4:8. Atomówki po przerwie wróciły na parkiet bardzo zdeterminowane, żeby odrobić straty. Nie potrafiły jednak zagrozić przeciwniczkom, które co chwilę odskakiwały gospodyniom na trzy lub cztery "oczka". Siatkarki Impelu Wrocław wykorzystywały problemy mistrzyń Polski z przyjęciem zagrywki i utrudniały im grę swoim serwisem 12:17. Przełomowy moment nastąpił w zespole z Trójmiasta, gdy na parkiecie pojawiła się Natalia Gajewska. Po jej dobrych zagrywkach i atakach Charlotte Leys sopocianki wyrównały 19:19. Końcówka partii należała do ekipy Teuna Buijsa, która pewnie zakończyła seta 25:20.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Początek drugiej odsłony był bardzo dobry w wykonaniu podopiecznych holenderskiego szkoleniowca. Siatkarki znakomicie radziły sobie w grze na siatce i nie pozwalały rywalkom na zakończenie ich akcji. Same za to punktowały w każdym elemencie skutecznie blokując i atakując. Szczególnie dobrze spisywała się Judith Pietersen, która nękała wrocławianki swoimi zbiciami 11:3. Przyjezdne nie potrafiły znaleźć sposobu na sopocką atakującą. Dopiero seria zagrywek w wykonaniu Agnieszki Kąkolewskiej sprawiła kłopot gospodyniom 17:12. Zawodniczki Tore Aleksandersena nie zamierzały łatwo odpuścić. Katarzyna Konieczna i Ewelina Sieczka dwoiły się i troiły w ofensywie, ale ich przeciwniczki grały jak w transie. As serwisowy Justyny Łukasik pozwolił obu drużynom na zejście na dziesięciominutową przerwę 25:19.
Kolejny set zaczął się bardzo wyrównanie. Po obu stronach siatki można było zobaczyć efektywne zbicia i walkę w obronie o każdą piłkę. Zawodniczki obu zespołów prezentowały siatkówkę na najwyższym poziomie. Na pierwszej przerwie technicznej lepsza okazała się ekipa znad morza 8:7. Na boisku gra toczyła się punkt za punkt. Można było zaobserwować szeroki wachlarz zagrań, od kiwek i szczelnych bloków po mierzone zagrywki, którymi celowały w siebie nawzajem obie drużyny. W tej "wojnie nerwów", co chwilę zmieniało się prowadzenie. Autowy atak Kimberly Hill pozwolił wrocławiankom na zbudowanie trzypunktowej przewagi, której nie pozwoliły już sobie odebrać i zakończyły partię 21:25.
Atomówki powróciły do gry z jeszcze większą zaciętością. Na środku siatki Zuzanna Efimienko raz po raz odbierała przyjezdnym szansę ataku skutecznie je blokując 2:6. Kłopoty w drużynie Atomu Trefla Sopot pojawiły się, kiedy w polu serwisowym rywalek stanęła Agnieszka Kąkolewska. Młoda środkowa rozregulowała przyjęcie gospodyń i tym samym zmniejszyła straty swojej ekipy 10:9. Sopocianki nie pozwoliły jednak na wyrównanie wyniku. Szybko wróciły do swojego rytmu gry i konsekwentnie budowały przewagę. W obronie cudów dokonywała Mariola Zenik, ale wrocławianki grały z coraz większą pewnością siebie i w końcu udało im się dogonić rywalki, a następnie wyjść na prowadzenie 18:20. Seta zakończył as serwisowy Agnieszki Kąkolewskiej 19:25.
W tie-braku do zespołu mistrzyń Polski powróciły problemy z przyjęciem zagrywki i wyprowadzeniem skutecznych kontrataków. Za to ich przeciwniczki niesione zwycięstwem w poprzednich partiach kończyły niemal każdą akcję 3:5. Mocnym punktem w szeregach Atomówek ponownie okazała się Judith Pietersen. Dzięki jej atakom kibice w Ergo Arenie mieli powody do radości. Holenderka kończyła piłkę za piłką i niemal w pojedynkę zniwelowała straty do rywalek, po czym wyprowadziła na dwupunktowe prowadzenie zespół z Sopotu 11:9. Skuteczny blok Izabeli Bełcik i Zuzanny Efimienko pozwolił na obronienie meczbola i ostateczne zwycięstwo 16:14.
Atom Trefl Sopot - Impel Wrocław 3:2 (25:20, 25:19, 21:25, 19:25, 16:14)
Atom:
Leys, Bełcik, Podolec, Efimienko, Molnar, Łukasik, Zenik (libero) oraz Pietersen, Hill, Gajewska, Kaczorowska.
Impel: Mroczkowska, Kąkolewska, Dirickx, Wilson, Brinker, Kaczor, Pyziołek (libero) oraz Medyńska, Konieczna, Dozier, Sieczka, Gryka.
MVP: Izabela Bełcik
Stan półfinałowej rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:1