Maciej Dobrowolski (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn): Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, bo mieliśmy kilka porażek z bardzo dobrym zespołem kędzierzyńskim i na pewno gdzieś tam z tyłu głowy nam to siedziało. Wykonaliśmy bardzo dużo ciężkiej pracy przez ostatnie 2,5 tygodnia i bardzo chcemy powalczyć o możliwość gry o miejsce piąte. Z wyniku możemy być bardzo zadowoleni z gry trochę mniej, ale jestem przekonany, że z każdym kolejnym meczem będziemy grali lepiej. Było to zacięte spotkanie, sety były rozstrzygane w końcówkach. Mieliśmy swoje problemy, ale mimo tego potrafiliśmy zwyciężyć.
Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): Goście zagrali bardzo dobrze, zachowali więcej zimnej krwi w końcówkach. Popsuliśmy pod rząd 2-3 serwisy, gdzie dało to zbyt dużą przewagę dla olsztynian, a oni to szybko wykorzystali. Szkoda też tego trzeciego seta, bo chcieliśmy doprowadzić do stanu 2:1, jednak się nie udało. Jedziemy do Olsztyna, będziemy walczyć, nie poddajemy się. Strasznie dużo nerwowości było w naszych poczynaniach. Myślę jednak, że jeszcze nie wszystko stracone. Na ciężkim terenie nie będzie łatwo, ale jest to do zrobienia.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Krzysztof Stelmach (trener Indykpolu AZS Olsztyn):
Mecz z dużymi emocjami, ale emocjami negatywnymi. Piotr wspomniał o nerwowości. Było jej widać bardzo dużo z obu stron. My strasznie zaczęliśmy mecz, byliśmy tak jakby sparaliżowani. Proste rzeczy nam przeszkadzały, mówię tutaj m.in. o wystawie piłki, dlatego te emocje grały mocno. Obie drużyny nie pokazały tego na co je stać. Dzisiaj nie było tego widać. Cieszę się z wyniku. Niektórzy mówią, że lepiej wygrać 3:0 po niedobrej grze, niż przegrać grając wyśmienitą siatkówkę. Ta rywalizacja nie jest jeszcze zakończona, bo różne rzeczy się zdarzają w siatkówce. Nie wiem czy jesteśmy w roli faworyta. Fakt, wygraliśmy 3 mecze z Effectorem, ale wszystko się może obrócić, także trzeba studzić głowy. Jeszcze raz powtórzę, jestem zadowolony z wyniku, z gry trochę mniej.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Myślę, że Olsztyn odniósł zasłużone zwycięstwo. Na pewno gra jednej i drugiej drużyny nie należała do najlepszych. Pierwszy set szczególnie był fatalny w wykonaniu obu ekip, z tym, że my gorszą część seta mieliśmy niestety po dwudziestym punkcie, natomiast zespół z Olsztyna wszystkie błędy wyczerpał wcześniej. Mieliśmy swoje szanse w tym secie, prowadziliśmy dwoma-trzema, a nawet w pewnym momencie czterema punktami. Bardzo ciężko nam przychodziło zdobycie każdego punktu, natomiast roztrwanialiśmy przewagę w sposób bardzo szybki. Myślę, że gra naszego zespołu, jak również zespołu z Olsztyna z każdym setem wyglądała trochę lepiej. Przede wszystkim żal pierwszej partii, kiedy atakowaliśmy z bardzo niską skutecznością, zaledwie 25 proc. Z takim atakiem ciężko jest wygrać. Również ważna była gra błędów Olsztyna. Ten set był wyrównany bo oddali nam 10 punktów, natomiast w każdym kolejnym secie ograniczyli liczbę błędów. Pomimo, że zaczęliśmy grać lepiej w ataku nie byliśmy w stanie wygrać tych końcówek.