Wojciech Włodarczyk: Doping kibiców nas nie zdeprymował

W finałowej rywalizacji do trzech zwycięstw PGE Skra Bełchatów prowadzi 1-0 z Asseco Resovią Rzeszów. Pierwsza potyczka na Podpromiu zakończyła się w tie-breaku.

PGE Skra Bełchatów zwyciężyła z Asseco Resovią Rzeszów na Podpromiu po raz pierwszy w tym sezonie. - Fajnie, że udało się wygrać. Cieszy zwycięstwo, ale niestety w niektórych momentach powinniśmy zagrać nieco inaczej i może zakończyć te poszczególne sety w nieco inny sposób - powiedział po wtorkowym meczu Wojciech Włodarczyk.

PGE Skra w pierwszym secie nie wykorzystała piłek setowych, rzeszowianie odrobili straty i ostatecznie zapisali premierową partię na swoją korzyść. Niebezpiecznie zaczęło się robić dla bełchatowian także w tie-breaku, kiedy gospodarze odrobili część punktów. - Miała na to wpływ dobra gra Resovii, która jest dobrym zespołem i potrafi wychodzić z opresji. My zbudowaliśmy zespół od nowa i dopiero zbieramy doświadczenie jako drużyna - wyjaśnił przyjmujący.

Kibice na Podpromiu dopisali, hala była wypełniona do ostatniego miejsca, a fani próbowali utrudnić grę gościom. - Gwizdy w Rzeszowie, od kiedy przyjeżdża PGE Skra, podobno były od zawsze. Starsi zawodnicy potrafią sobie z tym radzić, a na nas to także, jak widać, nie miało większego wpływu. Udało się zagrać dobry mecz, pomimo tych gwizdów, które nas nie zdeprymowały - powiedział Włodarczyk. - Tutaj zawsze było gorąco na meczach z PGE Skrą. Każdy z nas po części wiedział, czego się można spodziewać, bo graliśmy tu już jeden mecz w tym sezonie - dodał.

PGE Skra z Rzeszowa wyjedzie z przynajmniej jednym zwycięstwem
PGE Skra z Rzeszowa wyjedzie z przynajmniej jednym zwycięstwem

W czwartym secie, kiedy gospodarze wyraźnie prowadzili, Miguel Falasca wpuścił na parkiet m.in. Włodarczyka oraz Aleksę Brdjovicia- Wszedłem na boisko i cieszę się, że nasza gra nabrała wtedy rozpędu i udało się odrobić trochę punktów. Kto wie, jak to by się potoczyło, gdyby nie jedna czy dwie piłki - zastanawiał się Włodarczyk.

Po pięciosetowym maratonie siatkarze nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek. Czy zmęczenie może mieć znaczenie w pojedynku w środę? - Nie sądzę, by to mogło zadecydować. Myślę, że obie drużyny są tak samo zmęczone. Resovia jest też na tyle profesjonalnym zespołem, że nie będą spać z myślą, że przegrali pierwsze spotkanie. Każdy z nich się zregeneruje i my też tak samo podejdziemy do tego meczu - powiedział Włodarczyk.

- Nie zastanawiamy się nad presją, przyjechaliśmy zagrać dwa dobre mecz. We wtorek udało się zagrać fajne spotkanie i w środę mamy nadzieję zagrać jeszcze lepsze - oby tak się stało - zakończył przyjmujący PGE Skry.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: