Olsztyńskie trybuny pomogły Buszkowi, Hain cieszy się z europejskich pucharów

Po dramatycznym spotkaniu i jeszcze bardziej dramatycznej końcówce AZS Olsztyn ma upragnione 5. miejsce i europejskie puchary. - Trybuny pomogły - komentował na gorąco jeden z bohaterów, Rafał Buszek.

Hollywoodzcy specjaliści nie powstydziliby się scenariusza zgotowanego swoim sympatykom przez drużyny Indykpolu AZS Olsztyn i AZS Politechniki Warszawskiej w walce o piąte miejsce PlusLigi. Zacięta pięciomeczowa rywalizacja, z czterema tie-breakami zwieńczona została, a jakże, horrorem w końcówce ostatniego tie-breaka.
[ad=rectangle]
Kiedy na tablicy widniał wynik 14:10 dla gości, pewnie na olsztyńskiej hali na palcach jednej ręki można było policzyć tych, co wierzyli w odwrócenie meczu. Ale wtedy jeden z głównych "aktorów" widowiska, Rafał Buszek, poszedł na zagrywkę i po każdym kolejnym mocnym trafieniu nadzieja coraz bardziej porywała trybuny. - Wyrwaliśmy ten mecz sercem. Graliśmy u siebie i można powiedzieć, że trybuny nam pomogły. - mówił zaraz po meczu otoczony kibicami bohater olsztynian. - Cieszymy się ze zwycięstwa, bo ta przeprawa dla nas była naprawdę ciężka. Najlepiej, żeby były dwa piąte miejsca. Byłoby bardziej sprawiedliwie, ale w sporcie tak nie ma. Fajnie dla kibiców, że było takie wspaniałe widowisko.

Indykpol AZS Olsztyn wiwatuje
Indykpol AZS Olsztyn wiwatuje

W ten sposób AZS po pięciu chudszych latach powrócił do stawki zespołów wstępujących na europejskie "salony". - Sezon mamy udany. Najważniejsze, że jest piąte miejsce, że są europejskie puchary. - komentował Piotr Hain, który kilka dni wcześniej przedłużył kontrakt z AZS-em o kolejny rok. - Czy przed sezonem wierzyliśmy, że na tyle nas stać? Z biegiem czasu zaczęliśmy od siebie wymagać tego, że może jednak jesteśmy warci więcej niż tylko walka o ósemkę. W podświadomości mieliśmy to, że musimy wywalczyć to piąte miejsce. Mieliśmy je po sezonie zasadniczym i je obroniliśmy.

Choć już wiadomo, że kilku zawodników opuści zespół, finanse Indykpolu AZS wydają się stabilne. Pozostaje więc mieć nadzieję, że uda się stworzyć nową drużynę, godnie reprezentującą polską siatkówkę w europejskich halach. I że wierni kibice w nowym sezonie wiele razy będą mogli przeżywać podobnie magiczne chwile jak w środowy wieczór.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!