Do tej pory drużyna zagłębiowskiego MKS-u gościła na rozpoczęcie lub zakończenie sezonu w najbardziej reprezentatywnych miejscach Dąbrowy Górniczej, m.in. Pałacu Kultury Zagłębia, Parku "Zielona" i aquaparku "Nemo - Wodny Świat", natomiast w tym roku sportowa chluba miasta po raz pierwszy odwiedziła kompleks jezior Pogoria, najpopularniejszy ośrodek wypoczynkowo-rekreacyjny w całym regionie, by tam oficjalnie zakończyć sezon 2013/14 Orlen Ligi. Inicjatywa klubu była częścią organizowanego od 1 do 4 maja Festiwalu Dębowy Maj, którego główną atrakcją są zawody sportowe i warsztaty dla młodzieży. [ad=rectangle]
Pierwsza część spotkania kibiców Tauronu Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza odbyła się przy tzw. grillowisku Centrum Sportów Letnich i Wodnych Pogoria III. Stawiła się na nie niemal cała drużyna Nicoli Negro (Ozge Kirdar Cemberci i Rachael Adams wyleciały wcześniej do swoich ojczyzn), która najpierw odpowiadała na pytania dotyczące wspomnień z ubiegłego sezonu rozgrywek... i nie tylko. Atmosfera spotkania dostosowała się do ciepłego i pogodnego wieczoru na Pogorii: Sassa zaskarbiła sobie sympatię fanów, gdy przywitała i pożegnała się z nimi po polsku, zaś Marina Katić, chwalona za bardzo dobrą znajomość tego języka, przyznała, że większością nauczonych słów nie chciałaby się publicznie chwalić.
Dla dąbrowskich kibiców znalezienie się MKS-u poza ligowym podium było lekkim rozczarowaniem, tym bardziej, że przed startem sezonu liczono na więcej. - Było bardzo dużo trudnych momentów, ale nie oceniałabym naszego czwartego miejsca jako porażki. Myślę, że to był wynik, na jaki nas było w tym momencie stać. Być może byłoby lepiej, gdyby w tym sezonie ominęły nas kontuzje - mówiła Eleonora Dziękiewicz, a hucznie oklaskiwana w podziękowaniu za cały sezon Katarzyna Zaroślińska dodała: - To i tak spore osiągnięcie po tak ciężkim roku.
Oklasków nie szczędzono także żegnającej się z zespołem Elżbiecie Skowrońskiej i trenerom, Nicoli Negro oraz Leszkowi Rusowi. - Na pewno zabiorę stąd wspaniałe wspomnienia, to najlepszy klub, w jakim do tej pory grałam i jest mi ciężko stąd odchodzić. Był to dla mnie piękny okres, bo właśnie tutaj odniosłam swoje największe sukcesy - dziękowała "Elża", a drugi trener zespołu nie krył swojego patriotyzmu lokalnego: - Nie żałuję niczego, gdy myślę o sześciu latach pracy w tym klubie. Wywodzę się z tego klubu i jestem dąbrowiakiem, dlatego zarówno MKS, jak i miasto zostanie w moim sercu - zapewnił wieloletni współpracownik Waldemara Kawki.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Cała drużyna rozdała w trakcie spotkania dziesiątki autografów i pozowała do wielu zdjęć z sympatykami, a na koniec wieczoru wystąpiła wraz ze sztabem szkoleniowym na głównej scenie Festiwalu; nie zabrakło podziękowań od prezydenta miasta Zbigniewa Podrazy, upominków oraz gorących braw, zwłaszcza dla włoskiego trenera, choć ten przypominał z uśmiechem, że to zawodniczki wygrywają mecze i to im należą się owacje. - Zwykle tak hucznie świętuje się zdobycie medalu, niestety w tym sezonie to nam się nie udało. Jestem zaskoczony takim zainteresowaniem, to znaczy, że jest wiele osób, którym zależy na MKS-ie i chcą mu kibicować - tak dziękował młody szkoleniowiec za spędzony w Dąbrowie Górniczej czas.