Łukasz Kaczorowski: Nasze ściany nam pomogą

Camper Wyszków w środę w piątym finałowym spotkaniu podejmować będzie KPS Siedlce. - Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony - zapewnia Łukasz Kaczorowski.

Przed weekendowymi spotkaniami w Siedlcach trudno było wskazać faworyta. Po sobotnim łatwym zwycięstwie Campera wydawało się, iż ekipa z Wyszkowa pójdzie za ciosem również w niedzielnej potyczce. Podopieczni Sławomira Gerymskiego pokazali jednak charakter i wyrównali stan rywalizacji w wielkim finale.
[ad=rectangle]
- Nie spodziewaliśmy się, że KPS tak szybko pozbiera się po przegranym meczu, tym bardziej, że nie postawili nam wysoko poprzeczki i wygraliśmy dosyć łatwo. Chwała im za to. My natomiast musimy szybko zapomnieć o tym meczu i wziąć się do pracy. Mam nadzieję, że to my będziemy się cieszyć ze złota - mówił Łukasz Kaczorowski, atakujący ekipy z Wyszkowa.

Według niespełna 26-letniego zawodnika Campera, kluczowa dla losów niedzielnego spotkania okazała się zagrywka. - Chłopaki z Siedlec zagrali dużo lepiej na zagrywce, odrzucili nas od siatki i grało nam się zdecydowanie trudniej. Praktycznie cały czas musieliśmy atakować na podwójnym bloku. Zagraliśmy trochę gorzej niż w sobotę ale z pewnością kluczowa była wspomniana zagrywka - dodaje były gracz między innymi Ślepska Suwałki.

O losach wielkiego finału zadecyduje piąty mecz w Wyszkowie. - Na pewno ważna będzie dyspozycja dnia - podkreśla siatkarz. Według Kaczorowskiego nie bez znaczenia będzie również przewaga parkietu. - Mam nadzieję, że własna hala nam pomoże. To są nasze ściany i nasi kibice, wszystko przemawia za nami. Oby te okoliczności doprowadziły nas do sukcesu. Osiągnęliśmy już w tym sezonie dużo, ale byłby niedosyt, gdybyśmy przegrali walkę o złoty medal. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony - dodaje.

Atakujący Campera jest obok Damiana Schulza najlepszym graczem w I lidze na tej pozycji. Jakie plany na nowy sezon ma mierzący 196 cm wzrostu zawodnik? - Na razie ciężko mówić o sprawach transferowych. Priorytetem będą dla mnie rozmowy z moim obecnym klubem. Póki co żadnych telefonów nie było. Czekam spokojnie, może ktoś się odezwie z wyższej ligi. Jestem dobrej myśli - kończy Łukasz Kaczorowski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[b]

[/b]

Komentarze (0)