Czuję się okradziony z jednego punktu - wypowiedzi po meczu Stal Mielec - BKS Bielsko-Biała

Zawodniczki Stali Mielec były o krok od sprawienia sporej niespodzianki, jaką było by wygranie dwóch setów z faworyzowanym zespołem z Bielska-Białej. Na konferencji prasowej zorganizowanej po sobotnim spotkaniu przedstawiciele miejscowej drużyny wyrazili swój żal oraz mieli spore pretensje do pary sędziowskiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Joanna Staniucha-Szczurek (kapitan BKS-u):

- Grało się nam tutaj bardzo ciężko. Nastawiałyśmy się tutaj na ostrą walkę, tym bardziej, że ciągle pamiętałyśmy zeszłoroczny mecz, który przegrałyśmy 3:1. Na dodatek ten wypadek z Mileną Sadurek, gdzie zagrać musiała Ania Kaczmar. Myślę, że i tak pokazała się z dobrej strony, tak więc gratulacje dla niej. Na pewno to nas trochę rozbiło, bo jednak cały czas grałyśmy z Mileną. Niewiele brakowało, a doszłoby do tie-breaka. Mielec bardzo dobrze walczył w polu, wyciągał dużo piłek, także naprawdę ciężko nam się tutaj grało, a u nas momentami była jakaś nerwowość i to doprowadzało to tego, że popełniałyśmy dużo własnych błędów.

Karolina Olczyk:kapitan Stali):

- Gratuluję przeciwnikowi trzech punktów. Żałuje, że nam się nie udało zdobyć u siebie jednego. Podkreślam, że para sędziowska popisała się dzisiaj ?świetnym? sędziowaniem. To się troszkę przyczyniło. Może nie tak do końca, ale jednak później zabrakło nam wiatru w skrzydłach i mimo dobrego meczu nie ma tego punktu i można bardzo tego żałować.

Wiktor Krebok (trener BKS-u):

- Dziewczyny z Mielca zagrały bardzo ambitnie. My całą naszą grę opieramy na dużej ilości treningów, potężnej pracy i na rozgrywaniu przez Milenę (Sadurek red.). Przychodzi dziewczyna przed wyjazdem, na ręce ma osiem szwów. Powoduje to pewne zdenerwowanie w zespole. Ania Kaczmar też trenuje, ale to nie jest to. Nie mogliśmy dzisiaj zagrać środkiem. Cieszę się z tych trzech punktów, ponieważ postawiliśmy sobie za zadanie w pierwszej rundzie zasadniczej uciekać jak najdalej przed wszystkimi, żeby w play-offach wystartować z jak najlepszej pozycji.

Roman Murdza (trener Stali):

- Przyłączam się do to gratulacji. Po ostatnim meczu bałem się jak zachowamy się z Wami. Minął tylko tydzień, a zagraliśmy dobre spotkanie z zespołem, który wygrał wszystkie mecze. To świadczy o tym, że sam może sobie poradzić. Jest mi żal, że ktoś nie docenia naszej pracy. Wiktor mówi, że dużo pracują ? my też dużo pracujemy. Tydzień temu powiedziałem, że zajączek obudził niedźwiedzia, a dzisiaj tej zajączek nie mógł zdobyć punktu. Czy to akurat sędziowie muszą pomagać w takim wypadku? Czuje się okradziony z jednego punktu i to nie małego punktu w secie, ale dużego punktu. Myślę, że dzisiaj postawiliśmy twarde warunki i na pewno będziemy chodzić po Mielcu z podniesionymi głowami, żal tylko, że znowu się nie udało.

Komentarze (0)