Na początek ubiegłoroczny zwycięzca Ligi Mistrzyń - zapowiedź meczu Colussi Sirio Perugia - PTPS Farmutil Piła

PTPS Farmutil Piła zainauguruje rozgrywki Ligi Mistrzyń od spotkania z drużyną Colussi Sirio Perugia, która w poprzednim sezonie grała w finale tych rozgrywek z Zarieczem Odincowo i wygrała tę prestiżową rywalizację. Spotkanie w Perugii, nie będzie należało do łatwych, mimo że z zespołu trenera Mauro Chiappafreddo odeszło wiele gwiazd włoskiej siatkówki.

Adam Martowicz
Adam Martowicz

Kiedy po losowaniu grup eliminacyjnych Ligi Mistrzyń okazało się, iż zawodniczkom Jerzego Matlaka przyjdzie rywalizować w grupie D z zespołami Colussi Sirio Perugia, Zariecze Odincowo i Dela Martinus Amstelveen, szanse wyjścia z grupy wydawały się bliskie zeru. Perugia to zwycięzca tych rozgrywek w poprzednim sezonie, Zariecze zajęło w nich drugie miejsce, a Amstelveen grał w play off-6, a więc holenderki znalazły się wśród sześciu najlepszych zespołów tych rozgrywek.

Zespół pilski z Perugią na arenach międzynarodowych już spotykał się. Było to w styczniu 2005 roku, w ćwierćfinale Challenge Cup. Wówczas dwukrotnie wygrały Włoszki (1:3 i 0:3), tyle tylko, że były to zupełnie inne kadrowo zespoły. Wtedy w ekipie włoskiej grały takie gwiazdy jak Taimarys Aguerro, Mirka Francia, Simona Gioli, Oliveira Walewska czy Dorota Świeniewicz, a w ówczesnej Nafcie-Gaz m.in. Katarzyna Skowrońska, Milena Rosner, Eleonora Dziękiewicz (Staniszewska), Izabela Bełcik, Katarzyna Skorupa czy Agnieszka Kosmatka (Orłowska). Z wymienionych zawodniczek w środowy wieczór na parkiecie Pala Evangelisti w Perugii zagrać ma szanse tylko Agnieszka Kosmatka. To świadczy o skali zmian w obu zespołach w ciągu ostatnich niespełna czterech lat.

Mało tego, obydwa zespoły dokonały głębokich zmian kadrowych także w porównaniu z ubiegłym sezonem.
Z Perugii odeszły tak kluczowe zawodniczki jak Mirka Francia, Simona Gioli czy Antonella Del Core. W ich miejsce barwy zespołu Colussi Sirio przywdziały m.in. rozgrywająca Kim Staelens, Elisa Togut, Janneke van Tienen i chińska atakująca Yang Hao. Libero Chiara Arcangeli i środkowa Lucia Crisanti są jedynymi dziewczynami, które pozostały w zespole od ubiegłego sezonu. Zmienił się także trener, Emanuela Sbano zastąpił Mauro Chiappafreddo. Per saldo wydaje się, że potencjał ekipy lekko obniżył się, a i siła ognia włoskiej ekipy jest trochę mniejsza.

Problemem drużyny włoskiej jest zgranie zupełnie nowej ekipy. O fakcie, że zespół nie stanowi jeszcze monolitu, świadczą wyniki siatkarek z Perugii z lidze włoskiej. W czterech rozegranych spotkaniach przegrały wszystkie (2:3 z Tena Santaremo, 1:3 z Kerakoll Sassuolo, Zoppas Industies Canegliano i Monte Schiavo Jesi) i z jednym punktem zajmują dopiero 11. miejsce w Serie A. Chiappafreddo widzi problemy jakie piętrzą się przed jego drużyną na początku sezonu: Nasz zespół jest zupełnie nowy i z tego powodu mamy pewne trudności na początku sezonu. Ale wierzę, że możemy poprawić naszą grę zarówno w lidze jak i rozgrywkach europejskich. Potrzebujemy czasu, by osiągnąć satysfakcjonujący poziom gry.

Podobne problemy jak ekipa włoska mają pilskie siatkarki. Farmutil także gruntownie zmienił kadrę zawodniczek i podobnie jak Perugia nie najlepiej rozpoczął ligowy sezon. W odróżnieniu jednak od rywalek potencjał zespołu wydaje się większy niż w poprzednim sezonie i pozostał trener Jerzy Matlak, który nie musi, tak jak jego kolega po fachu, od początku zapoznawać się z zespołem. Do Agnieszki Kosmatki, Micheli Teixeiry, Klaudii Kaczorowskiej i Agnieszki Bednarek, dołączyły przed bieżącym sezonem nowe siatkarki, która powinny wzmocnić jakość gry wicemistrzyń Polski. W szczególności gra Aleny Hendzel, Pauliny Maj, Joanny Frąckowiak, Mileny Sadurek i Edyty Kucharskiej winna temu sprzyjać. Ale nie można zapominać także, że Ewa Kasprów, Marta Szczygielska i Gabriela Wojtowicz dają, lub w niedalekiej przyszłości dawać będą pilskiemu szkoleniowcowi możliwość roszad na parkiecie, bez obawy utraty jakości gry.

Do rywalizacji o europejskie puchary, pilanki przystępują już po raz dziesiąty, z czego po raz szósty w Lidze Mistrzyń. Największy sukces zespół uzyskał w sezonie 1999/2000, kiedy zakwalifikował się do Final Four tej imprezy.

Dzisiaj, jak mówi wiceprezes klubu Radosław Ciemięga, nie ma nacisku na wynik: - Nie mamy założonego celu w tych rozgrywkach. Trafiliśmy do trudnej grupy, ale przy odrobinie szczęścia wyjście z grupy jest w zasięgu drużyny.

W podobnym tonie wypowiada się trener Matlak: - Gdybym powiedział, że gramy by wygrać Ligę Mistrzyń, to uznano by, że zwariowałem, gdy powiem że będzie to próba dojścia do takiego poziomu gry zespołu by grać o mistrzostwo Polski to powiedzą, że nie jest to miejsce do tego. I tak niedobrze i tak źle. Nie mamy presji wyniku, ale też nie jesteśmy faworytem. A co będzie czas pokaże. Mamy w grupie dwóch finalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzyń, a oprócz tego Amstelveen, który w tamtym roku był de facto reprezentacją Holandii, ale już nie jest. W ogóle w ekipach doszło do wielu zmian. Drużyny w ubiegłorocznych składach byłyby trudne do pokonania, ale ponieważ doszło do tych zmian, to na razie powiedzmy, że trudno przewidzieć rozwój wydarzeń.

Faworytem tego spotkania jest zespół z Perugii, bo choć na razie nie błyszczy w Serie A, to czas będzie pracował na jego korzyść. Takie siatkarki jak ElisaTogut, Hao Yang czy Kim Staelens, to ścisła światowa czołówka. Nie można też zapominać, że gra tam też srebra medalistka Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, reprezentantka USA - Kim Willoughby a także solidne środkowe: Lucia Crisanti i Ukrainka Jewgenia Duszkiewicz. Jeżeli tylko ekipa włoska skonsoliduje się, może być bardzo groźna. Ponadto ekipa z Półwyspu Apenińskiego gra na własnym parkiecie, a to niemal zawsze jest atutem.
Farmutil nie stoi jednak na straconej pozycji. Jeżeli nie będzie szwankować przyjęcie, zespół będzie miał dobry dzień i będzie mógł wystąpić w optymalnym składzie, to wszystko jest możliwe.

Mecz rozegrany zostanie w środę, 5 listopada br. na parkiecie Palasport Evangelisti w Perugii o godzinie 20.30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×