Krajowa Spółka Cukrowa S.A. od lat wspiera polski sport. Przedsiębiorstwo to skupia się nie tylko na sponsorowaniu profesjonalistów, ale również finansuje sport amatorski. Strategią spółki jest wspieranie dyscyplin, które nie wywołują negatywnych emocji. - Jeśli chodzi o sport profesjonalny to staramy się koncentrować na kilku dyscyplinach. Są to takie dyscypliny, które w moralnym i estetycznym horyzoncie odpowiadają strategii mojej firmy. Są one wolne od kilku przywar, jakie współczesnemu sportowi towarzyszą. Są to przywary nieakceptowalne społecznie i kładą się cieniem nawet na najlepsze osiągnięcia. W naszym pojęciu taką dyscypliną jest siatkówka. Jest to sympatyczny sport, nie rodzi negatywnych emocji na trybunach, jest przepiękna widowiskowo i bardzo dobrze wygląda w obrazku telewizyjnym. Stąd siatkówka jest takim naszym ulubionym sportem - powiedział dyrektor biura promocji i PR Krajowej Spółki Cukrowej S.A., Maciej Domański.
[ad=rectangle]
Cukrowa spółka jest sponsorem koszykarskiego klubu z Torunia i szczypiornistów z Malborka. AZS Częstochowa nie będzie jedynym siatkarskim zespołem wspieranym przez markę Polski Cukier. Od zeszłego sezonu spółka ta jest sponsorem klubu z Muszyny. - Muszynianka jest fenomenem. To klub, który powstał w małej miejscowości i zdobył Puchar Europy jako jedyny zespół kobiecy w Polsce. AZS Częstochowa ma dużo dłuższą historię niż Muszynianka i dużo więcej osiągnięć, którymi może się pochwalić. Dla równowagi estetycznej chcielibyśmy sponsorować również siatkarski zespół mężczyzn - przyznał Domański.
Podpisanie listu intencyjnego z Krajową Spółką Cukrową S.A. to z pewnością dobra informacja dla kibiców w Częstochowie. W ostatnim czasie z obozu Akademików nie dochodziły dobre informacje. - Bardzo się cieszę, że udało nam się nakłonić do rozmów Krajową Spółkę Cukrową. To czy będzie podpisana bezpośrednia umowa trochę będzie zależało od włodarzy spółki, ale cieszę się, że spółka się nami zainteresowała. Osobiście dziękuje panu dyrektorowi i premierowi Buzkowi. Jestem zadowolony, że udało nam się doprowadzić do podpisania listu intencyjnego. Wiadomo, że to do końca nic nie znaczy, albo znaczy bardzo dużo lub bardzo mało, ale zainteresowanie spółki jest - powiedział Ryszard Bosek.
W minionym sezonie AZS Częstochowa w rozgrywkach PlusLigi zajął odległe 11. miejsce, lecz wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, by w kolejnym sezonie AZS walczył o coś więcej niż tylko przetrwanie. - Ten dzień troszeczkę poprawi kibicom w Częstochowie humory. Nadal pracujemy i nie ma tak, że coś się źle w AZS-ie dzieje. Zmiany zawsze są, coś po czymś następuje. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku i podpisanie listu intencyjnego jest początkiem następnych działań, które przyniosą to, że AZS Częstochowa będzie grał o najwyższe cele - ocenił wiceprezes AZS-u Roman Lisowski.
Jeśli podpisanie listu intencyjnego przerodzi się w umowę sponsoringową, to obowiązywać ona będzie tylko przez rok, lecz możliwa będzie opcja przedłużenia. Warto dodać, że do parafowania umowy dojdzie najwcześniej w październiku. Zarówno włodarze AZS-u, jak i przedstawiciel cukrowej spółki wierzy, że porozumienie wejdzie w życie. - To jest klub, który nie powstał i nie funkcjonuje w ramach wielkiej metropolii. Nie uganiają się za nim wielcy potentaci. Swoją niesłychanie prawidłową pracą z młodzieżą i rzeczywiście sportowym duchem cały czas utrzymuje się w ścisłej czołówce polskiej. Klub ten reprezentuje takie wartości, które są bliskie wartościom, które my chcielibyśmy promować jako Krajowa Spółka Cukrowa - przyznał Domański.
Czas obowiązywania umowy powiązany jest z sytuacją kapitałową spółki. 80 proc. udziałów posiada w niej Skarb Państwa i w związku z tym plany sponsoringowe muszą być zaakceptowane przez radę nadzorczą spółki. Dyrektor biura promocji i PR zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to komfortowa sytuacja dla obu stron. - Tego typu poważne umowy powinny być planowane na kilka lat ze względu na strategie spółki, jak i życie klubu. To jest sytuacja niezręczna, bo nie można z roku na rok zakończyć sponsoringu. Taka informacja klubowi powinna być przekazywana z co najmniej rocznym wyprzedzeniem. Zawsze uprzedzamy o tym swoich partnerów. Naturalnie wszystko zależy od sytuacji gospodarczej i kondycji finansowej koncernu. Na razie mamy się dobrze, ale życie przynosi wiele niespodzianek i życzę wszystkim, by te niespodzianki były przyjemne, abyśmy mogli ten list intencyjny zamienić w rzeczywistość - powiedział Domański.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!