Projekt 2016 - czy kadra siatkarek powstanie z kolan?

Polskich siatkarek nie zobaczymy na najbliższych mistrzostwach świata. Piotr Makowski rozpoczął gruntowną przebudowę zespołu. Co w najbliższych latach czeka reprezentację siatkarek?

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Przegrane eliminacje mistrzostw świata były bodźcem do gruntownej przebudowy reprezentacji siatkarek. Ekipa, która w swoich rękach miała wszystkie atuty, by odnieść sukces zawiodła. Mówiono o powrocie "złotej drużyny" z 2003 i 2005 roku. Szybko zaprzestano. - Nie możemy żyć przeszłością, która będzie nas paraliżować - twierdzi Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji siatkarzy i ekspert.
Historię zostawić za sobą Styczniowa porażka z reprezentacją Belgii dobitnie uświadomiła to, co niektórzy powtarzali już od dawna. Zespół potrzebuje gruntownej przebudowy. Pomysł z nakłonieniem najlepszych i najbardziej doświadczonych siatkarek zakończył się fiaskiem. W kadrze znalazły się siatkarki, które nie wiązały przyszłości z drużyną narodową. Łódzkie eliminacje miały być jednorazową pomocą.

- Próbowaliśmy dążyć do celu półśrodkami i nie zawsze to wychodziło. Trzeba zdecydować się na jakiś kierunek. Należy postawić na młode siatkarki, które stworzą zespół z tymi reprezentantkami, które posiadają większe doświadczenie i wyrażają chęć gry w reprezentacji - ocenia Mazur. Po tamtym zespole praktycznie nie ma już śladu. Tym razem po spektakularnej klęsce nie spadła głowa trenera. Piotr Makowski otrzymał szansę odbudowania reprezentacji, która przeżywa największy kryzys od ponad dekady.

- Nie możemy zapominać o wynikach jakie mieliśmy, ale tylko pokazując to jako nasz dorobek i stawiając to jako cel dla kolejnych pokoleń - dodaje nasz rozmówca. - Musimy jednak stawiać sobie zadania, które są adekwatne do naszych możliwości.
Piotr Makowski otrzymał zadanie przebudowy reprezentacji siatkarek Piotr Makowski otrzymał zadanie przebudowy reprezentacji siatkarek
Kręta droga do sukcesu Już pierwsze powołania nowej kadry wzbudziły wiele mieszanych uczuć. - Skład jest adekwatny do tego, w jakich zawodach gramy - ocenia Alojzy Świderek, poprzednik obecnego trenera biało-czerwonych. To on rozpoczął proces wprowadzania do reprezentacji zupełnie nowych twarzy. Nie dziwią więc głosy poparcia doświadczonego trenera dla decyzji, które podejmuje jego następca. - Dopuszczenie świeżej krwi do reprezentacji jest konieczne. Im więcej jest młodych zawodniczek, które mają szansę na pokazanie się tym lepiej. Idealna byłaby sytuacja, w której funkcjonowałyby dwie drużyny, które osobno grałyby w rozgrywkach Ligi Europejskiej i World Grand Prix. Wówczas szkolenie objęłoby więcej siatkarek - uważa. Sceptycznie do tego pomysłu podchodzi Ireneusz Mazur. - Obecnie nie widzę takiej możliwości by zbudować dwie drużyny, które byłby w stanie rywalizować na takim poziomie - mówi.

Po latach większego lub mniejszego dobrobytu przyszedł czas na lata chude? Świderek próbuje porównać drużynę sprzed 10 lat do tej tworzonej w obecnych realiach. - Spójrzmy na zawodniczki, które aktualnie grają w szóstce reprezentacji. One w klubach z reguły są na ławce rezerwowych albo nie ma ich nawet w meczowej dwunastce. W 2003 roku do składu powoływane były zawodniczki, które brylowały w ligach europejskich, a przede wszystkim we Włoszech, gdzie liga była najsilniejsza. W tej chwili nasze zawodniczki grają w kraju, a te, które wyjechały nie występują w kadrze i chyba tak będzie dalej - diagnozuje.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy Polki mają realne szanse by pojechać na igrzyska do Rio de Janeiro?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×