Ireneusz Mazur dla SportoweFakty.pl: Polacy byli skazani na blamaż

- To pozwoli tchnąć ducha optymizmu w dalsze budowanie zespołu - twierdzi po meczach w Brazylii Ireneusz Mazur. Były trener kadry przekonuje, że najwięcej zyskał sam Stephane Antiga.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Polscy siatkarze sprawili miłą niespodziankę na inaugurację rozgrywek Ligi Światowej, przywożąc z Kraju Kawy niezwykle cenne zwycięstwo. - Wygrana z Brazylią jest potrzebna nam wszystkim - uważa Ireneusz Mazur, były szkoleniowiec kadry biało-czerwonych. - W ubiegłym roku osiągnęliśmy bardzo ubogie rezultaty, a ten rozpoczęliśmy od odważnej decyzji odnośnie wyboru sztabu szkoleniowego. Przede wszystkim wynik jest cenny dla trenera Antigi, który ich potrzebuje, aby przekonywać o słuszności swoich decyzji w reprezentacji - mówi.
- Te mecze to ogromny kapitał dla trenera, na których może budować ekipę. W tym pierwszym meczu zagrali również bardzo dobrze, ale w końcówkach pokazali swoją niemoc. Błyskawicznie wyciągnięto wnioski. 99 procent kibiców nie dawało szans na ugranie seta czy dwóch, a co dopiero wygranie całego pojedynku. Nie na wszystkich stawiano w reprezentacji, co więcej niektórzy mieli problemy w swoich klubach, a mimo to potrafili wygrać z Brazylią - dodaje Mazur, który jednocześnie apeluje przed nadmiernym pompowaniem oczekiwań związanych z kolejnymi meczami kadry. Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!Niewiara kibiców brała się ze składu, który trener Stephane Antiga postanowił zabrać ze sobą do Ameryki Południowej. Swoją decyzję obronił w przekonujący sposób. - Nie wystrzegałbym się nazywania tych graczy rezerwowymi, natomiast z pewnością wzrosła ich ranga po tym sukcesie. Każdy z nich może sobie przypisać zwycięstwo z jedną z najlepszych o ile nie najlepszą reprezentacją świata - uważa nasz rozmówca.
Ciężka praca kadrowiczów już przynosi pierwsze efekty Ciężka praca kadrowiczów już przynosi pierwsze efekty
Na zwycięstwo w Brazylii polscy kibice czekali 12 długich lat. Czy z tego powodu ten sukces jest podkreślany w taki sposób? - Ten zespół jest wzorem sukcesu, budowania drużyny i regularności. Nie schodzi poniżej pewnego poziomu, a pokłady kolejnych siatkarskich talentów są niemal nieskończone. Wygranie z nimi, na dodatek w takiej sytuacji, było niemal niemożliwe. Zawodnicy byli skazani na blamaż. Pytano, czy uda się im uratować twarz, a zrobili zdecydowanie więcej - odpowiada doświadczony szkoleniowiec.

Przed biało czerwonymi kolejna trudna przeprawa z rywalem, który jest zdecydowanie lepiej dysponowany od Canarinhos. Spotkania z reprezentacją Italii odbędą się w najbliższy piątek oraz niedzielę. - Włosi to zespół, który na chwilę obecną gra chyba najlepszą siatkówkę. Sytuacja może się zmienić w dalszej części sezonu, natomiast na tę chwilę będzie niezwykle trudno z nimi wygrać. Zdecydowanymi faworytami dwumeczu będą rywale, ale życzę naszej reprezentacji, żeby zagrali wyrównane mecze. Zdobyli seta, dwa, a może nawet urwali punkt. To byłaby duża sprawa dla tego zespołu - kończy Mazur.

Czy Polacy dopiszą do swojego dorobku chociaż punkt po meczu z Włochami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×