Reprezentacja Polski w ramach rozgrywek Ligi Światowej walczy w grupie A z Brazylią, Iranem i Włochami. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego ma zapewniony udział w Final Six ze względu na to, że jest gospodarzem imprezy. Do turnieju finałowego nie awansuje więc tylko jedna ekipa.
[ad=rectangle]
Polacy do Brazylii i Włoch udali się m.in. bez Bartosza Kurka, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego, a także kontuzjowanego Michała Kubiaka. Mimo to podopieczni Stephane'a Antigi zaprezentowali się z dobrej strony, wygrywając za trzy punkty z Brazylią i urywając po jednym secie w obu meczach z Italią, która dotychczas rozbijała kolejnych rywali.
Do Polski to Włosi przylecieli w okrojonym składzie, m.in. bez Iwana Zajcewa. Biało-czerwoni wykorzystali to, pokonując drużynę Mauro Berruto w tie-breaku, a następnie w Łodzi po czterosetowej batalii. Polacy byli bliscy zakończenia tego meczu w trzech partiach, rywale jednak nawiązali walkę. - Troszeczkę w końcówce trzeciej odsłony przeciwnicy zagrali lepiej i wygrali. Wiadomo, to są Włosi, to nie jest jakaś słaba reprezentacja, więc seta zdobyli na pewno zasłużenie - powiedział po niedzielnym meczu Rafał Buszek.
Wydawało się, że Buszek czy Mateusz Mika oraz Grzegorz Bociek (aktualnie kontuzjowany), po powrocie zawodników, którzy stanowili trzon reprezentacji w turniejach eliminacyjnych do mistrzostw Europy, pozostaną w cieniu kolegów. Tymczasem obaj przyjmujący grali główne skrzypce w starciach w Katowicach i Łodzi. - Ciężko powiedzieć, czy spodziewałem się tego, że wyjdę w wyjściowej szóstce. Na pewno trenowaliśmy cały czas w różnych ustawieniach. Trener tak zadecydował, a ja się cieszę, że mogłem wystąpić i przede wszystkim, że udało nam się wygrać - zapewnił Buszek.
Antiga w Lidze Światowej do wyboru ma kilku przyjmujących i to właśnie na tej pozycji może mieć najtrudniejszy wybór przed mistrzostwami świata. - Dobrze, że jest rywalizacja, bo to jest najważniejsze dla drużyny, bo im większa będzie rywalizacja, tym drużyna będzie silniejsza i będzie grała lepiej - podkreślił przyjmujący.
Kolejne mecze Polacy zagrają z Canarinhos, którzy na razie nie zachwycają formą, zdają się mieć problemy wewnątrz drużyny. - Na pewno nie można lekceważyć Brazylijczyków, bo to zawsze jest Brazylia, jedna z najsilniejszych reprezentacji na świecie. Troszeczkę początek mieli słabszy i nie zdobywali punktów. Będziemy musieli zagrać dwa dobre spotkania, żeby zapunktować przeciwko nim - stwierdził Buszek. W dalszej kolejności biało-czerwoni podejmą Iran: dwukrotnie na wyjeździe i dwukrotnie na własnym terenie, w Gdańsku. - Zdobywają punkty, wygrywają właśnie z Brazylią, także to nie będą również łatwe mecze - zakończył zawodnik.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)