Podopieczni Andrzeja Kowala po trudnym meczu przegrali z Rumunią 2:3, choć początek tie-breaka dawał nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie. Niestety seria straconych punktów tuż przed zmianą stron zaprzepaściła szanse Polaków na zwycięstwo. To właśnie straty kilku punktów w jednym ustawieniu były największą bolączką biało-czerwonych w sobotnim meczu. [ad=rectangle]
- Wydaje mi się, że przede wszystkim zabrakło dobrego przyjęcia. Troszkę za mało dogrywaliśmy piłkę do siatki. Nie mogliśmy przez to uruchomić środka, a na skrzydłach się męczyliśmy. Wszystko to zaczynało się właśnie od braków w przyjęciu - tłumaczył przyczyny porażki Sławomir Stolc.
Wyniki osiągnięte przez reprezentację Rumunii w dotychczasowych meczach Ligi Europejskiej sugerowały, że spotkania z tą reprezentacją dla młodych zawodników z kadry B mogą być trudną przeprawą. Tak też było, ale biało-czerwoni mogli tego dnia pokusić się o zwycięstwo. Pochwały należą im się zwłaszcza za wygrane nerwowe końcówki drugiego i czwartego seta.
- Jak sam wynik pokazuje, ten mecz był do wygrania. Nie odczuwaliśmy jakiejś różnicy w poziomie gry między nami a rywalem. Czegoś zabrakło. Jutro będzie lepiej - podkreślił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl młody przyjmujący.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Nie od dziś wiadomo, że występy Polaków w Lidze Europejskiej mają na celu przede wszystkim przygotować młodzieżowych reprezentantów kraju do zasilenia w przyszłości kadry seniorów. Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę, ale zależy im też na zwycięstwach. - Z meczu na mecz jest coraz lepiej. Poznajemy się i uczymy siebie nawzajem. Zawsze jednak jak się wychodzi na boisko, to walczy się o zwycięstwo. Chcemy wygrywać, ale oczywiście mecze Ligi Europejskiej to dla nas spora dawka nauki i doświadczenia, więc czerpiemy z nich, co się da - zaznaczył nasz rozmówca.
Z Płocka dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)