LŚ, gr. C: Waleczni Finowie odwrócili losy meczu, Belgowie świętują zajęcie pierwszego miejsca

Finowie przegrywali z liderami swojej grupy 1:2, ale pokazali siłę charakteru i w emocjonującej końcówce zdołali doprowadzić do tie-breaka, w którym poszli za ciosem i mogli cieszyć się z triumfu.

W premierowym secie Belgowie zaczęli rozpędzać się po pierwszej przerwie technicznej, gdy przejęli inicjatywę i pewnie zwyciężyli w tej odsłonie. Przyjezdni równie dobrze spisywali się w kolejnej partii, w której prowadzili już trzema punktami. Jednak gospodarze nie zamierzali się poddać i dzięki postawie między innymi Mikko Oivanen oraz udanej podwójnej zmianie, zdołali zwyciężyć do 22.
[ad=rectangle]
Belgowie prowadzeni przez Brama Van den Driesa objęli prowadzenie w meczu 2:1. Gdy rozpoczęli oni czwartego seta od przewagi 4:0, a potem 8:3, wydawało się, że będzie to ostatnia odsłona spotkania, a zajęcie pierwszego miejsca w grupie C przypieczętują efektownym zwycięstwem. Tak się jednak nie stało, Finowie sprawnie zniwelowali straty, a w końcówce prowadzili 23:20. Mimo że rywale zdołali jeszcze powalczyć w samej końcówce, to świetna gra Urpo Sivuli doprowadziła do tie-breaka.

Dzięki zdobyciu jednego punktu Belgowie zagwarantowali sobie zwycięstwo w grupie, czym można tłumaczyć ich słabszą postawę w zaciętej końcówce, a potem postawę na początku decydującej partii, w której przegrywali już 5:10. Co prawda zdołali wrócić do swojej dobrej gry, ale nie udało im się odnieść zwycięstwa, gdyż całe spotkanie oraz dwa punkty padły łupem Finów.

- W naszej grze były wzloty i upadki, byliśmy nieco zdenerwowani, a w naszych poczynaniach nie było tyle spokoju, co tydzień temu podczas meczów w Australii. Wywalczenie jednego punktu na wagę wygranej w grupie, nie było łatwe - zauważył Dominique Baeyens. Przegraną nie przejmował się kapitan Belgów. - Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że do bycia pewnym pierwszego miejsca potrzebujemy jednego punktu - przyznał. - To nic, że nie wygraliśmy tego meczu, mamy przed sobą jeszcze jedno spotkanie, w którym chcemy wrócić na nasz poziom gry - podkreślił Hendrik Tuerlinckx.

Słów uznania pod adresem reprezentacji Belgii nie szczędził Tuomas Sammelvuo. - Gratuluję naszym rywalom. W ciągu ostatnich lat widać, że zrobili ogromny postęp, a pierwsze miejsce w grupie zajęli, dzięki grze na wysokim poziomie - zaznaczył. Drugie spotkanie pomiędzy obiema drużynami zostanie rozegrane w sobotę 5 lipca o godzinie 15 czasu polskiego.

Finlandia - Belgia 3:2 (19:25, 25:22, 20:25, 27:25, 15:12)

Finlandia: Tervaportti (3), Kunnari (14), Mi. Oivanen (15), Shumov (8), Ojansivu (9), Lehtonen (4), Kerminen (libero) oraz Sivula (19), Kouki, Kouki (3), Siltala (5).

Belgia: Van Den Dries (24), Deroo (15), Coolman (12), Verhees (16), Verhanneman (10), Valkiers (3), Dejonckheere (libero) oraz Tuerlinckx (6), Kruyner, Baetens.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Lp.DrużynaMeczePunktyBilans setówBilans punktów
1. Belgia 7:4 24 27:17 1011:952
2. Kanada 6:4 17 22:17 884:853
3. Finlandia 5:6 14 21:25 993:1029
4. Australia 3:7 8 15:26 904:958

Pierwsza drużyna z grupy C uzyska awans do baraży, których stawką będzie miejsce w turnieju finałowym Ligi Światowej.

Komentarze (0)