Konferencja prasowa
Karolina Olczyk (kapitan Stali Mielec):
Gratuluje zespołowi z Dąbrowy trzech punktów, nie udało nam się tutaj bardziej powalczyć chociażby o ten jeden punkt. Szkoda przegranej w drugim secie, gdyż zapowiadało się bardzo fajne spotkanie. Liczyłyśmy na to, że z jednym punktem można było stąd wyjechać, a nawet wygrać mecz. Jeżeli oczywiście walczyłybyśmy tak jak w dwóch pierwszych setach, przez które realizowałyśmy założenia taktyczne. Później zabrakło nam koncentracji, może siły, spuściłyśmy z tonu. Mimo wszystko starałyśmy się i mam nadzieję, że najbliższe mecze będą wyglądały lepiej i będziemy w nich bardziej skoncentrowane.
Magdalena Śliwa (kapitan MKS Dąbrowa Górnicza):
Odniosłyśmy bardzo ważne zwycięstwo za trzy punkty. Nerwowo rozpoczęłyśmy to spotkanie, nie wychodziło nam przyjęcie, zagrywką nie mogłyśmy zrobić krzywdy przeciwnikowi. Później nasza gra wyglądała lepiej, dobrze zagrałyśmy blokiem i w obronie. Uwierzyłyśmy w siebie. Muszę pochwalić naszą młodą koleżankę, Marzenkę Wilczyńską, która dała bardzo dobrą zmianę. Odważnie weszła do gry i wprowadziła do niej dużo animuszu. Myślę, że mecz się mógł podobać, było w nim bardzo dużo długich akcji i na szczęście wygranych przez nas.
Roman Murdza (trener Stal Mielec)
Również dołączam się do gratulacji dla zespołu z Dąbrowy. Szkoda, że nie wywozimy stąd chociaż jednego punktu, który moim zdaniem należał nam się z grę w dwóch pierwszych setach. Liczy się jednak efekt końcowy, przegraliśmy 3:1. Jest to dopiero trzecia kolejka. Mieliśmy trudnych przeciwników w pierwszych meczach. W przedsezonowych kalkulacjach zakładaliśmy, że w Dąbrowie czeka nas trudne spotkanie, ale okazało się, że mogliśmy zdobyć punkt. Myślę, że praca którą wykonujemy na treningach w najbliższym czasie zaprocentuje. W sobotę gramy z Gedanią. Jest to bardzo ważny mecz dla nas. Będziemy się starać, aby w nim odnieść zwycięstwo. Wracając jeszcze do dzisiejszego meczu, chciałem podziękować dziewczynom, za realizację założeń taktycznych przez dwa i pół seta. Później to my zaczęliśmy grać źle, a nie Dąbrowa lepiej. Łatwiej zagrywaliśmy, przez co rozgrywająca kapitan przeciwniczek wykorzystała swoje środkowe, Wysocką i Lis, przez które to zawodniczki zostaliśmy rozbici. Spotkanie mogło się podobać, cieszę się, że było w Dąbrowie tak dużo widzów, tak żywiołowo reagujących. Może dlatego, ze przyjechali również kibice z Mielca byli tak zmotywowani do dopingu. Życzę dalej sukcesów Dąbrowie i oby nam się też poukładało.
Waldemar Kawka (trener MKS Dąbrowa Górnicza):
Gratuluję zespołowi z Mielca wspaniałej postawy. Ich gra w pierwszym i drugim secie robiła wrażenie. Spodziewaliśmy się, że to nie będzie łatwy mecz dla nas. Mielec jest niewygodnym przeciwnikiem. Analizując nasze poprzednie mecze wiedzieliśmy, że najwięcej kłopotów będziemy mieć z zagrywką przeciwnika. Z naszym przyjęciem bywa jeszcze różnie. Dopiero wejście Marzeny Wilczyńskiej uspokoiło to przyjecie i od tego momentu mogliśmy poprawnie grać. Tak naprawdę to ona przechyliła szalę zwycięstwa na naszą korzyść, nie pierwszy to raz. Mam nadzieję, że nie ostatni. Ogólnie mecz był ciężki, choć mógł się podobać publiczności. Obfitował w wymiany „do utraty tchu”.