W ubiegłym sezonie zespoły z Kalisza i z Muszyny spotkały się w ramach rywalizacji półfinałowej, aczkolwiek w tym sezonie priorytety ekipy z Wielkopolski musiały z uwagi na inny potencjał sportowy drużyny ulec znacznej zmianie. Było to aż nadto widoczne w spotkaniu ligowym, w którym kaliszanki na swoim terenie nie dały rady zespołowi z Muszyny i uległy dość gładko 0:3. Kaliski zespół po raz kolejny odnotował spore problemy w przyjęciu zagrywki, w konsekwencji czego trudne było wyprowadzenie kombinacyjnych akcji w ataku. Niestety, niewiele szans na pokazanie otrzymała dopiero zgrywająca się z zespołem Japonka Masami Tanaka. MVP spotkania wybrana została Kamila Frątczak.
Calisia Kalisz - Muszynianka Muszyna 0:3
(21:25, 21:25, 18:25)
Składy zespołów:
Calisia: Woźniakowska, Godos, Toborek, Wojcieska, Chojnacka, Sieradzan oraz Kuehn-Jarek (libero)
Muszynianka: Bełcik, Pycia, Frątczak, Rosner, Plchotova, Jagieło oraz Zenik (libero)
W głowach zespołu wicemistrzyń Polski najprawdopodobniej tkwiło jeszcze przegrane spotkanie w ramach Ligi Mistrzyń, a przyszło im zmierzyć się z zespołem o może mniejszym potencjale sportowym, ale o godnej pozazdroszczenia waleczności i determinacji w dążeniu do zwycięstwa. Spotkanie momentami stało na wysokim poziomie, ale zespoły jednak odnotowywały wahania formy i często zdobywały punkty seriami. Cuda w obronie wykonywała libero wrocławskiej ekipy - Agnieszka Jagiełło, mądrze kierowała grą młoda rozgrywająca - Marta Haładyn, a słabszą dyspozycję w przyjęciu zagrywki zespołu Farmutilu bezlitośnie wykorzystała doświadczona Katarzyna Mroczkowska i dopiero debiutująca na ligowych parkietach Zuzanna Efimienko. Różnica pomiędzy zespołem pilskim, a wrocławskim polegała na tym, że pilanki atakowały, ale to wrocławianki punktowo kończyły akcje. Ku zaskoczeniu obserwatorów pilanki po trzech kolejkach na swoim koncie mają zaledwie jeden punkt.
Farmutil Piła - Impel Gwardia Wrocław 1:3
(21:25, 25:20, 25:27, 17:25)
Składy:
Farmutil: Sadurek, Kosmatka, Hendzel, Bednarek, Frąckowiak, Teixeira, Maj (libero) oraz Kaczorowska, Kasprów, Szczygielska i Kucharska
Gwardia : Efimienko, Szafraniec, Mroczkowska, Kruk, Barańska, Kupisz, Jagiełło (libero) oraz Haładyn, Krzos i Czerwińska
Po dotychczasowych rezultatach osiąganych przez zespół z Białegostoku, sportowych emocji można było oczekiwać w konfrontacji tej drużyny z dotychczasowym liderem tabeli – ekipą Aluprofu Bielsko-Biała. Określany jako dream team z Podbeskidzia zespół miał zmierzyć się z ekipą, która pod wodzą młodego i obiecującego szkoleniowca, osiągnęła w tym sezonie bardzo zadowalające rezultaty. Białostoczanki skutecznie nawiązały walkę jedynie w trzeciej partii, a warto podkreślić znakomitą zmianę Karoliny Ciaszkiewicz, która pokazała się skutecznie w ataku i w przyjęciu. MVP spotkania uznano rozgrywającą zespołu bialskiego – Katarzynę Skorupę.
Aluprof Bielsko-Biała - AZS Białystok 3:1
(25:21, 25:14, 23:25, 25:19)
Składy zespołów:
Aluprof Bielsko-Biała: Barańska, Dziękiewicz, Horka, Skorupa, Studzienna, Bamber, Sawicka (libero) oraz Ciaszkiewicz, Kaczmar,Okuniewska
AZS Białystok: Karczmarzewska - Pura, Koczorowska, Muhlstein, Żebrowska, Saad (libero), Mieszała, Truchanova oraz Manikowska, Szeszko, Kalinowska, Walawender, Gierak
Kto nie wygrywa 3:0, przegrywa po pięciu setach głosi stare siatkarskie porzekadło, które tym razem stało się udziałem zespołu Gedanii Żukowo. Po gładkiej przegranej we Wrocławiu, gdańszczanki pozbierały się szybko i po dwóch pierwszych setach ku swej radości, prowadziły już 2:0. Trener Makowski decydując się na wprowadzenie na parkiet rezerwowej atakującej Izabeli Kasprzyk oraz środkowej Katarzyny Mróz, trafił w dziesiątkę. To właśnie techniczne serwisy Kasprzyk i skuteczne akcje z pierwszego tempa w wykonaniu Mróz, przy dużym wsparciu przyjmującej bydgoskiej drużyny Joanny Kuligowskiej, okazały się kluczem do zwycięstwa kolejnych partii i niezwykle cennego zwycięstwa wywiezionego z trudnego terenu w Gdańsku. Joanna Kuligowska uznana została zresztą za najlepszą zawodniczką tego spotkania.
Gedania Żukowo - GCB Centrostal Bydgoszcz 2:3
(25:23, 25:23, 17:25, 19:25, 10:15)
Składy zespołów:
Gedania: Sawoczkina, Wellna, Skowrońska, Nuszel, Tokarska, Ziemcowa, Durajczyk (libero) oraz Kaliszuk, Pasznik i Szymańska
Centrostal: Smak, Kowalkowska, Kuligowska, Zielińska, Naczk, Kuczyńska, Nowakowska (libero) oraz Kasprzyk, Łunkiewicz i Mróz
Spotkanie pomiędzy zespołami mieleckiej Stali oraz MKS Dąbrowy Górniczej miało dać odpowiedź przede wszystkim na pytanie o aktualną dyspozycję podopiecznych Waldemara Kawki. Zawodniczki po dobrym otwarciu sezonu w spotkaniu z Gedanią zaliczyły dość zimny prysznic w starciu z niedocenianą ekipą z Bydgoszczy. Pierwszy set spotkania pokazał, że mielczanki przyjechały zdecydowanie z jasnym celem, aby z parkietu ligowego wywieźć cenną zdobycz punktową. Wygrana do 17 w pierwszej partii robiła spore wrażenie na zgromadzonych w miejscowej hali kibicach. Podrażnione tym faktem gospodynie w kolejnych partiach poprawiły kluczowy element przyjęcia, a spora w tym zasługa wprowadzonej na boisko Marzeny Wilczyńskiej. Kapitalnie funkcjonowały przede wszystkim akcje grane z pierwszego tempa, a godna podziwu była współpraca pomiędzy rozgrywającą Magdaleną Śliwą oraz środkową Katarzyną Wysocką, uznaną zresztą za najlepszą zawodniczką spotkania.
MKS Dąbrowa Górnicza - Stal Mielec 3:1
(17:25, 26:24, 25:19, 25:11)
Składy:
MKS: Wysocka, Tkaczewska (libero), Strządała, Sadowska, Sieczka, Lis, śliwa oraz Wilczyńska, Staniucha – Szczurek i Cieśla
Stal: Ściurka, Banecka (Libero), Łukaszewska, Ordak, Dązbłaż, Skorupa, Niedźwiecka oraz Zaroślińska, Wilk, Olczyk, Związek