WGP: Fatalna organizacja turnieju w Peru
Bez względu na końcowy wynik, polskie siatkarki z pewnością długo wspominać będą wizytę na turnieju inauguracyjnym II Dywizji World Grand Prix 2014 w Peru. Głównie za sprawą fatalnej organizacji.
Jacek Pawłowski
Mimo że reprezentacja Polski w Peru przebywa zaledwie od wtorku, zarówno sztab szkoleniowy jak i same siatkarki, kilkakrotnie mieli okazję przekonać się w jak ekstremalnych warunkach będą musiały przygotowywać się do kolejnych spotkań cyklu World Grand Prix. Już podczas pierwszego treningu okazało się, że zajęcia trzeba będzie nieco opóźnić, bowiem boisko w Coliseo Eduardo Dibos było zanieczyszczone … ptasimi odchodami! Wprawdzie nieczystości szybko zostały usunięte przez pracowników, jednak nie była to ostatnia z ekstremalnych sytuacji z jaką miała do czynienia ekipa biało-czerwonych. Pod koniec treningu, tuż obok masażysty reprezentacji Łukasza Witczaka wylądowało bowiem ptasie jajko!
Problemy dotyczą także transportu na treningi, który wykonywany jest małymi, wiekowymi autobusami oraz obiektu, na którym rozgrywane będą poszczególne spotkania. Wybudowana w latach 80-tych hala nie jest całkowicie zamknięta, przez co podczas porannego treningu było zaledwie ok. 16 stopni Celsjusza.
Źródło: pzps.pl
WGP: Polki jednymi z faworytek - zapowiedź drugiej i trzeciej dywizji