Marcos Miranda (II trener Lokomotivu): Mecz był niespodzianką. Najważniejszy był pierwszy set, moja drużyna rozpoczęła mecz bardzo dobrze, natomiast drużyna AZS-u rozpoczęła go bardzo nerwowo. Dzięki tej wygranej w pierwszej partii mojej drużynie grało się lepiej. Cieszę się, że mój zespół potraktował ten mecz poważnie, grał na pełnych obrotach i dzięki temu wygrał spotkanie.
Mariusz Sordyl (trener AZS-u Olsztyn): Dla mnie mecz też był niespodzianką, od tego trzeba zacząć.
Co do naszych przeciwników to zaczęli ten mecz bardzo odważnie zagrywką, co pozwoliło odrzucić nas od siatki i ustawiać podwójny, potrójny blok, z którym sobie w pierwszym secie nie radziliśmy. Konsekwencją tego w kolejnym secie była bardzo duża liczba błędów własnych. Zawodnicy mieli trochę w głowach szczelnie, równo ustawiony blok z pierwszego seta. Trochę walki było chociaż w trzeciej partii, bo zawodnicy po pierwszej przegranej partii grali w zasadzie dla tej publiczności. Szło bardzo pod górę. Mam nadzieję, że nikt z kibiców się nie zniechęci i w sobotę będzie ich więcej, natomiast to był dla nas już później trening, który też nie do końca wyszedł tak jakbyśmy chcieli. Na pewno nie najlepszy mecz z naszej strony, niemniej jednak bardzo trudne warunki postawili nasi przeciwnicy. Nie biadolimy, staraliśmy się zagrać najlepiej, jak mogliśmy. Nie wyszło. Przykro, bo przyszła grupa kibiców - chociaż gwizdów nie słyszeliśmy, czyli kibice widzieli, że staramy się robić to co możemy i ja się z tego cieszę. To nie jest tak, że ten mecz był odpuszczony. Nie pozwolił nam przeciwnik na nic więcej.
Pojawił się na boisku Tomek Józefacki, który zagrał większość spotkania. Już w przedsezonowych meczach pokazał, że jest bardzo wartościowym zmiennikiem. Dziś jak każdy miał lepsze i gorsze momenty, natomiast cieszę się, że zagrał, bo jest mu to bardzo potrzebne. Jest to zawodnik bardzo żywiołowy i jego osoba jest nam bardzo potrzebna.
Kuba Oczko także w paru spotkaniach pod nieobecność Pawła Zagumnego pokazał, że jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Dzisiejsze wejścia zmienników nie były jakieś wspaniałe, natomiast wniosły na boisko coś świeżego.