Belgia start w tegorocznej edycji żeńskiego odpowiednika Ligi Światowej rozpoczęła od turnieju w Peru, gdzie rywalizowała z ekipą gospodarzy, Kanadą i Polską. Inauguracja zmagań w World Grand Prix podopiecznym Gerta Vande Broeka nie wyszła najlepiej. Trzecia drużyna ostatnich mistrzostw Europy rozgrywki rozpoczęła bowiem od porażki 1:3 w starciu z biało-czerwonymi.
[ad=rectangle]
- Turniej w Peru był miłym doświadczeniem. Mimo długiej podróży i niskiej temperatury panującej w hali wciąż byłyśmy bardzo zmotywowane. Na nasze nieszczęście nie potrafiłyśmy osiągnąć swojego najwyższego poziomu w inauguracyjnym starciu z Polską - wyjaśnia w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Helene Rousseaux.
Była zawodniczka Beef Master Budowlanych Łódź i Polskiego Cukru Muszynianki Fakro Banku BPS w meczu z Polską nie wystąpiła, ale już w kolejnych potyczkach była podstawą zawodniczką swojego zespołu i selekcjonera na pewno nie zawiodła. - Niestety nie było mi dane zagrać przeciwko biało-czerwonym. Taka była decyzja trenera i ja ją szanuję. Cały zespół ma jednak nadzieję zrewanżować się biało-czerwonym w turnieju w Holandii. Reprezentacja Polski to bardzo młody, ale niezwykle umotywowany zespół - przyznaje zdobywczyni Pucharu CEV w 2013 roku z prowadzoną przez Bogdana Serwińskiego drużyną znad Popradu.
Podczas gdy reprezentacja Polski została w Peru, by w najbliższy weekend wziąć udział w turnieju Word Grand Prix w Trujillo, Belgijki wróciły do ojczyzny, gdzie gościć będą: Kanadę, Holandię i Argentynę. - Na pewno ten pierwszy turniej World Grand Prix to bardzo przyjemna i wartościowa przygoda, mimo że miałyśmy pewne problemy podczas powrotu. Teraz czekają nas jednak mecze w Belgii, więc nie możemy się już doczekać występów przed własną publicznością! - cieszy się niespełna 23-letnia zawodniczka.
Popularna "Eli" w Polsce spędziła wiele pięknych chwil. W Muszynie odniosła sukces klubowy, ale to w Łodzi sezon wcześniej była prawdziwą ulubienicą kibiców. Miasto włókniarzy było zresztą szczęśliwe również dla jej reprezentacji, która (z Rousseaux w składzie) wygrała w styczniu tego roku turniej kwalifikacyjny do zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw świata. Teraz sympatyczna przyjmująca liczy na równie udany występ Żółtych Tygrysów w finale World Grand Prix drugiej dywizji w Koszalinie. - Mam nadzieję, że zakwalifikujemy się do finałów i będę miała okazję wspólnie z zespołem wrócić do Polski i ponownie zagrać na oczach waszej wspaniałej publiczności - podkreśla nasza rozmówczyni.