Fabian Drzyzga: Robię to, co kocham

W bieżącym sezonie zdecydował się na przeprowadzkę do Częstochowy, gdzie o pozycję pierwszego rozgrywającego walczy z dwa razy od siebie starszym Andrzejem Stelmachem. Ostatnie spotkanie Ligi Mistrzów z Iraklisem Saloniki, nie pierwszy raz potwierdziło, że warto stawiać na młodość...

- Między mną a Andrzejem Stelmachem nie ma rywalizacji, jest wyłącznie współpraca - zapewnia 18-letni Fabian Drzyzga, który jednak nie ukrywa, że marzy mu się rola tego pierwszego. - Nie ma zawodnika, któremu odpowiada siedzenie na ławce.

Mimo bardzo młodego wieku, siatkarz ma sporą dozę pewności siebie i swoich boiskowych poczynań. Kiedy w spotkaniu z Iraklisem Saloniki jego kolegom początkowo zwyczajnie nie szło, zmienił Andrzeja Stelmacha i świetnie pokierował grą. Dobra postawa częstochowian i tie break oddany po niezwykle zaciętej walce, wróciły optymizm działaczom i kibicom. Fabian nie był jednak z siebie zadowolony. - Wciąż popełniam za dużo błędów - narzekał zarzekając się, że nie ma to nic wspólnego ze stresem. - Robię to, co kocham i być może dlatego podczas meczów nie paraliżują mnie nerwy.

Zawodnik jest pełen uznania dla swojego szkoleniowca i opiekuna mentalnego Radosława Panasa. - Jego doświadczenie i niezwykle sugestywna umiejętność motywowania sprawiają, że chce się grać - stwierdził Drzyzga dodając, że szkoleniowiec nie "dobija” zawodników ciągłymi reprymendami, ale nieustannie powtarza: "głowy do góry”.

Swoje robi również wsparcie działaczy, którzy świadomi realiów, nie wymagają cudów. Zespół ma utrzymać się w środku tabeli, ale przede wszystkim walczyć. I nawet kiedy młoda gwardia z Częstochowy dość gładko poległa w wyjazdowym meczu z tureckim Fenerbahce Stambuł, a potem oddała trzy punkty Akademikom z Olsztyna, włodarze zachowali spokój, bo wierzyli że zespół w końcu się podniesie. - Najpierw nie było gry i walki, teraz była walka, ale zabrakło wyniku. Mam nadzieję, że następnym razem wszystko się skumuluje - mówił z nadzieją po porażce z Iraklisem Fabian Drzyzga.

Ten "następny raz" być może przydarzy się już w najbliższą niedzielę, kiedy częstochowianie zagrają z Jastrzębskim Węglem. W ostatnich latach pojedynki obydwu zespołów dostarczały wiele emocji i dobrej siatkówki. - To były inne drużyny, ale postaramy się nawiązać do tradycji poprzedników - obiecał jeden z najmłodszych siatkarzy PlusLigi. - Jastrzębie jest bardzo dobrze ułożone taktycznie i jeśli w poprzednich rozgrywkach mieli kłopoty z utrzymaniem taktyki, to na razie spisują się świetnie - dodał oceniając śląskich rywali.

Źródło artykułu: