Reprezentacja Czech rywalizująca w III Dywizji WGP kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Po sześciu wygranych meczach w rundzie eliminacyjnej, podopieczne Carlo Parisiego pokonały w półfinale Chorwatki 3:2.
[ad=rectangle]
Pierwsza partia była wyjątkowo emocjonująca. Od początku kilkupunktową przewagę posiadały bowiem Chorwatki, które oddały inicjatywę dopiero po drugiej przerwie technicznej. Wówczas do głosu doszły Czeszki, skutecznie odrabiając straty i wychodząc na prowadzenie 21:18. Na finisz cieszyć mogły się jednak podopieczne trenera Vercasiego. Chorwatki w grze na przewagi zachowały więcej zimnej krwi i ostatecznie zwyciężyły 28:26.
Druga odsłona od początku do końca przebiegała pod dyktando Czeszek. Siatkarki trenera Parisiego szybko odskoczyły rywalkom na cztery oczka i dzięki znakomitej grze Anety Hawlickowej i Heleny Hawelkowej nie pozwoliły przeciwniczkom na nawiązanie walki, wygrywając 25:21.
Trzecią partię od mocnego uderzenia rozpoczęły zawodniczki Angelo Vercesiego, które dzięki serii zagrywek Senny Usic objęły prowadzenie 6:0. Jak się okazało, to ustawiło przebieg całego seta. Pognębione Czeszki do końca nie były bowiem w stanie się podnieść, przegrywając 20:25.
W czwartym secie wydawało się, że Chorwatki będą kontynuowały egzekucję. Tym bardziej, że podobnie jak w poprzedniej odsłonie, także i tym razem rozpoczęły od sześciopunktowego prowadzenia (7:1). W tym momencie stało się jednak coś niewytłumaczalnego. Do głosu doszły podopieczne Carlo Parisiego, które na drugą przerwę techniczną zeszły prowadząc 16:8. Kompletnie zdezorientowany zespół z Bałkanów nie zdołał się podnieść i w efekcie doszło do tie-breaka.
W nim, ekipa Angelo Vercesiego tylko na początku zdołała nawiązać walkę z Czaszkami. Po zmianie stron, coraz wyraźniej zaczęła uwidaczniać się przewaga naszych zachodnich sąsiadek, które wykorzystały błędy rywalek triumfując 15:10.
Czechy - Chorwacja 3:2 (26:28, 25:21, 20:25, 25:21, 15:10)
Czechy: Havlickova, Trnkova, Smutna, Vanzurova, Sajdova, Havelkova, Chlumska (libero) oraz Dostalova, Kvapilova, Vincourova
Chorwacja: Usic-Jogunica, Grbac, Poljak, Jerkov, Milos, Fabris, Jelic (libero) oraz Brcic, Alajbeg, Cutuk
***
Znakomita gra tercetu Rabadzijewa-Nikołowa-Wasiliewa od początku pierwszej partii sprawiła, że losy seta błyskawicznie zostały rozstrzygnięte. Gospodynie już po kilku akcjach uzyskały kilkupunktową przewagę i z biegiem czasu tylko ją powiększały. Ekipie gospodyń próbowała się przeciwstawiać Tatiana Mudritskaja, jednak wobec braku wsparcia ze strony koleżanek, nie była w stanie odmienić losów seta.
Drugą partię miejscowe rozpoczęły równie udanie i wydawało się, że także tym razem nie będą miały problemów z odniesieniem zwycięstwa. Tym bardziej, że przed drugą przerwą techniczną różnica wynosiła siedem oczek (14:7). Podopieczne Rustana Massimowa nie złożyły jednak broni i w końcówce zdołały wyjść na prowadzenie 22:21. Dopiero wejście na boisko Ewy Janewej i Diany Nenowej uratowało Bułgarki, które po nerwowej końcówce zwyciężyły 25:23
Dwa wygrane sety najwyraźniej zdekoncentrowały gospodynie, które w trzeciej partii pozwoliły przeciwniczkom przejąć inicjatywę. Wykorzystała to ekipa Kazachstanu, która z każdą kolejną akcją nabierała wiatru w żagle. Prowadzone przez bardzo dobrze dysponowaną Tatianę Mudritskaję Kazaszki wypracowały sobie czteropunktową przewagę i nie oddały jej do końca partii.
Podrażnione tym faktem gospodynie, w czwartym secie nawet na chwilę nie pozostawiły złudzeń przeciwniczkom. Podopieczne trenera Massimowa nie potrafiły znaleźć recepty na silne ataki Strashmiry Filipowej i Elitsy Vasilewej, w efekcie przegrywając czwartą partię 14:25 i całe spotkanie 1:3.
Bułgaria - Kazachstan 3:1 (25:16, 25:23, 21:25, 25:14)
Bułgaria: Kitipowa, Rabadżiewa, Żarkowa, Wasilewa, Filipowa, Nikołowa, Monowa (libero) oraz Nenowa, Janewa
Kazachstan: Mudrickaja, Omelczenko, Anarkułowa, Anarbajewa, Iszimcewa, Matwiejewa, Storożenko (libero) oraz Łukomskaja, Bieriesnewa, Fendrikova