Memoriał Wagnera: Chińczycy trzymali się mocno tylko w drugim secie - relacja z meczu Polska - Chiny

Po długim i wyczerpującym pojedynku z Bułgarią polscy siatkarze mogli odetchnąć w spotkaniu przeciwko Azjatom, którzy tylko w jednej partii potrafili nawiązać wyrównaną walkę.

Pierwszą partię drugiego niedzielnego meczu w ramach Memoriału Huberta Jerzego Wagnera nasi siatkarze rozpoczęli od kilku szybkich akcji, w których prym wiódł Andrzej Wrona. Na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili dwoma oczkami (8:6), jednak po wznowieniu gry błysnął chiński skrzydłowy Zhi Yuan. W miarę upływu czasu rywale biało-czerwonych mieli coraz więcej problemów w z poprawnym przyjęciem zagrywki i skutecznym wyprowadzeniem ataku. Polacy skorzystali z trudności rywali i skrupulatnie powiększali swoją przewagę (18:13). Azjaci starali się odpowiedzieć i parokrotnie udało im się powstrzymać ofensywne zapędy Dawida Konarskiego. Niestety było to za mało, aby nawiązać walkę w końcówce seta. Po kiwce Michała Kubiaka Polacy objęli prowadzenie w meczu.
[ad=rectangle]
Kolejnego seta aktywnie rozpoczęli przybysze z Azji i od początku nie dawali za wygraną, obejmując prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (6:8). Powrót na boisku, to wciąż dobra gra podopiecznych Xie Guochena i błędy Marcina Możdżonka (6:10). Polacy starali się odrabiać dystans do rywale, ale Chińczycy znów blokowali Konarskiego, a Rafał Buszek fatalnie przestrzelił w ataku (11:16). Dopiero przy zagrywce środkowego kędzierzyńskiej ZAKSY, polscy siatkarze doprowadzili do remisu (18:18). Następnie kilka niezłych akcji Weijun Zhonga i Yuana sprawiło, że kibice byli świadkami emocjonującej końcówki. Na finiszu graczy z państwa środka chyba zjadła trema, gdyż nie wykorzystali szansy na wygraną. Seta zakończył silnym zbiciem Buszek.

Gospodarze od początku trzeciej części meczu postarali się o kilku punktową zaliczkę nad Azjatami. Aktywni byli były przyjmujący olsztyńskiego AZS-u oraz Mateusz Mika. Wszelkie ofensywne próby Chińczyków były tłumione przez polski blok. Na drugiej przerwie technicznej zarysowała się już wyraźna przewaga biało-czerwonych (16:9). Po powrocie na boisko w poczynaniach naszych kadrowiczów wkradło się rozprężenie, co skrzętnie wykorzystali rywale (21:17). Zwycięstwo za trzy punkty przypieczętował już pewnie Dawid Konarski.

Polska - Chiny 3:0 (25:18, 25:22, 25:17)

Polska: Zagumny, Kubiak, Wrona, Konarski, Buszek, Możdżonek, Ignaczak (libero) oraz Mika, Drzyzga, Nowakowski

Chiny: Yuan, Liang, Zhong, Geng, Li, Fang, Kong (libero) oraz Xu, Kou

Źródło artykułu: