ME juniorów: Spotkanie bez historii - relacja z meczu Rumunia - Polska

Kolejny komplet punktów w juniorskich mistrzostwach Europy zanotowali Polacy, którzy bardzo pewnie pokonali Rumunów. Dzięki zwycięstwu za trzy "oczka" biało-czerwoni zapewnili sobie pierwsze miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Jacek Nawrocki zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowej "szóstce" w porównaniu z wcześniejszymi meczami, dając odpocząć Rafałowi Szymurze, a wprowadzając w jego miejsce Tomasza Fornala. Spotkanie rozpoczęło się po myśli Polaków, którzy dzięki dobrej grze w obronie i skutecznym atakom ze skrzydeł prowadzili już 3:0. Seria udanych kontr rywali oraz blok na Jakubie Kochanowskim dały remis 4:4. Kolejne ustawienie okazało się jednak korzystne dla biało-czerwonych, bowiem dwukrotnie Rumunów zatrzymali Bartosz Bućko i Kochanowski, wobec czego rezultat wynosił 8:4 na pierwszej przerwie technicznej.
[ad=rectangle]
Po powrocie na parkiet znów 3 punkty z rzędu zdobyli podopieczni George'a Grigorie. Chwilowy letarg przerwał Bućko, a kilka chwil później, po asie serwisowym Fornala, było 12:8 i o czas poprosił szkoleniowiec przeciwników. Ten fragment okazał się kluczowy dla losów premierowej odsłony - potem nasi rodacy już tylko powiększali różnicę. Fornal spokojnym plasem zakończył grę.

Otwarcie drugiej partii było wyrównane. Polacy wygrywali na pierwszej przerwie technicznej dwoma "oczkami", jednak po długiej wymianie rezultat wynosił 12:11. Bardzo ważna dla końcowego wyniku tej części okazała się akcja przy stanie 14:12, gdy kontratak iście profesorskim zagraniem zakończył Aleksander Śliwka. On i koledzy systematycznie powiększali prowadzenie. Co prawda w końcówce nieco ono stopniało, głównie wskutek własnych błędów, ale biało-czerwoni spokojnie "dowieźli" je do końca.

Przez połowę trzeciego seta garstka kibiców, zgromadzona w hali w Brnie, oglądała wyrównaną walkę punkt za punkt. Tuż przed drugą przerwą techniczną nasi rodacy pokazali lepsze umiejętności w grze na siatce, kilkukrotnie blokując rywali, wobec czego "odskoczyli" na 3 "oczka". Wydawało się, że odniosą pewne zwycięstwo, lecz as serwisowy Roberta Vologa oraz autowy atak Śliwki wprowadziły nieco nerwowości w szeregi podopiecznych Nawrockiego (23:24). Kapitan zrehabilitował się jednak w kolejnej akcji, a kontratak, zakończony przez Fornala, oraz as serwisowy Krzysztofa Bieńkowskiego załatwiły sprawę.

Rumunia - Polska 0:3 (13:25, 22:25, 24:26)

Rumunia: Tarta, Aciobanitei, Vologa, Iftime, Dumitru, Magdas, Kantor (libero) oraz Frincu, Criste, Muscina

Polska: Fornal, Bieńkowski, Bućko, Śliwka, Kochanowski, Mordyl, Piechocki (libero) oraz Zabłocki, Zwiech, Droszyński.

Z Brna,
Piotr Dobrowolski. 

Komentarze (2)
avatar
stary kibic
3.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko żałować trzeba, że nie wszyscy najlepsi mogą grać. W najmocniejszym składzie byłbym skłonny oczekiwać niespodzianki z Rosjanami. 
avatar
Basil
2.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jesteśmy w miarę komfortowej sytuacji bo jutro Francuzi grają z Włochami znacznie wcześniej - jeśli Włosi wygrają za trzy punkty wyjdą z grupy z pierwszego miejsca a to oznacza, że możemy w pół Czytaj całość