Michał Żurek: Podejmę rękawice w walce z "Igłą"

Nowy libero Resovii potwierdza swoje wysokie aspiracje. Został uznany najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji w IX Memoriale Zdzisława Ambroziaka.

Na początku maja były libero Indykpolu AZS-u Olsztyn zmienił barwy klubowe, przenosząc się do Asseco Resovii, naszpikowanej gwiazdami nie tylko polskiej, ale w ogóle światowej siatkówki. Jak 26-latkowi przebywa się wśród tak wielu medalistów zakończonych tydzień temu mistrzostw świata oraz jak ocenia wynik osiągnięty przez biało-czerwonych? - Na pewno dobrze. Nikt się nie spodziewał przed rozpoczęciem tego turnieju, że będzie on tak udany dla nas. Mamy w składzie pięciu złotych medalistów i jednego brązowego - odpowiada.
[ad=rectangle]
Michał Żurek nie ma kompleksów wobec bardziej utytułowanych i doświadczonych rywali, a także kolegów z drużyny. Udowodnił to już w poprzednim sezonie, osiągając z Akademikami bardzo dobry wynik oraz potwierdzając aspiracje do grona najlepszych libero w rozgrywkach PlusLigi. Wysoką formę i gotowość zaprezentował także teraz, otrzymując wyróżnienie dla najlepszego libero Memoriału Zdzisława Ambroziaka.

Sam przyznaje, że wydawało mu się, iż będzie jednym z najmłodszych zawodników w składzie Resovii. Nie do końca tak jednak jest. - Jeśli chodzi o młodość, to muszę przyznać, że myślałem, że będę najmłodszym bądź jednym z młodszych zawodników. Jestem młody, ale jak przejrzałem rubryczki to okazuje się, że jest pięciu, sześciu graczy młodszych ode mnie, także powoli stary się robię - komentuje z uśmiechem na twarzy, dodając po chwili: - Fajnie jest w Rzeszowie i cieszę się, że podjąłem taką decyzję.

26-letni libero ma za sobą występy w kadrze B
26-letni libero ma za sobą występy w kadrze B

Żurek bardzo dobrze zastępuje odpoczywającego po mistrzostwach świata Krzysztofa Ignaczaka. Zdaje sobie sprawę, jak trudne czeka go zadanie. - Wszyscy znają "Igłę". Mogę obiecać, że na pewno podejmę rękawice i będę walczył o miejsce w składzie - zapowiada. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że to jest sport zespołowy i najbardziej liczy się dobro drużyny i to, żebyśmy grali o złoto - podkreśla.

Zdecydowana większość zawodników Resovii dołączyła do zespołu niedawno, bo po zakończeniu udziału w czempionacie globu. Często Andrzej Kowal na treningach miał do dyspozycji tak niewielu graczy, że dałoby się zliczyć ich na palcach jednej ręki. - Trudną sprawą jest trenować w pięciu i nabijać piłkę cały czas na blocker. Na pewno to nie jest nic ciekawego, aczkolwiek gdy ma się w składzie tych dziesięciu czy dwunastu reprezentantów, to tak to właśnie wygląda - zaznacza.

Źródło artykułu: