Gładkie zwycięstwo ZAKSY - relacja z meczu AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W spotkaniu inaugurującym rozgrywki PlusLigi AZS Częstochowa przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Goście nie mieli praktycznie żadnych problemów, by odnieść zwycięstwo.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Pechowo rozpoczął się nowy sezon PlusLigi dla AZS-u Częstochowa. Już na przedmeczowej rozgrzewce urazu pleców nabawił się Michał Bąkiewicz, który był długo masowany przez fizjoterapeutów. Przypomnijmy, że z powodu kontuzji kapitan Akademików w zeszłym sezonie zawiesił siatkarską karierę. Jego miejsce w wyjściowej szóstce zajął debiutujący w barwach częstochowskiego AZS-u Maksim Chilko. Z kolei w drużynie gości zabrakło Kaya van Dijka, który kilka dni temu dołączył do zespołu prowadzonego przez Sebastiana Świderskiego w miejsce zmagającego się z chorobą nowotworową Grzegorza Boćka.
Początek pierwszej partii miał wyrównany przebieg. Częstochowianie nie przestraszyli się bardziej utytułowanych rywali, w szeregach których w wyjściowym składzie znalazło się dwóch mistrzów świata, i przez chwilę uzyskali nawet dwa "oczka" przewagi (6:4). Na pierwszą przerwę techniczną z minimalnym prowadzeniem zeszli jednak goście, a ósmy punkt asem serwisowym zdobył Jurij Gladyr. W dalszej fazie seta żadna z drużyn nie mogła wywalczyć bezpiecznej przewagi. Udało się to dopiero przyjezdnym, którzy przy stanie 14:14 dwa razy pod rząd blokiem zatrzymali Bartosza Janeczka. Był to kluczowy moment inaugurującej sezon partii; ZAKSA górowała nad Akademikami praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, dzięki czemu kędzierzynianie szybko uzyskali pięć punktów przewagi (21:16) i nie dali sobie odebrać triumfu.

Drugi set lepiej rozpoczęli podopieczni Świderskiego, którzy szybko uzyskali trzy punkty przewagi (6:3). Siatkarze AZS-u próbowali odrobić straty, lecz udane akcje przeplatali błędami. Gry Akademików nie odmienił Michał Kaczyński, który na początku drugiej odsłony zastąpił Janeczka. ZAKSA systematycznie powiększała przewagę. Na drugiej przerwie technicznej goście prowadzili 16:12, a kilka minut później na świetlnej tablicy widniał rezultat 21:14. W końcówce gra była wyrównana, lecz wynikało to z tego, że Akademicy pogodzili się z porażką w tej partii, a kędzierzynianie w celu odniesienia zwycięstwa nie musieli wznosić się na wyżyny swoich umiejętności.

Początek trzeciej partii to zupełna odmiana dyspozycji Akademików. Rozgrywający Miguel Angel De Amo gubił blok z czego skrzętnie korzystali zawodnicy AZS-u, a ich przewaga na pierwszej przerwie technicznej wyniosła dwa "oczka". Jednak już chwilę później skutecznymi zagrywkami popisywał się Nimir Abdel-Aziz, a goście momentalnie odrobili straty, obejmując nawet minimalne prowadzenie, które utrzymali do drugiej przerwy technicznej. Następnie, wzorem wcześniejszych partii, ZAKSA ruszyła do ataku, powiększała przewagę i wybiła z głów częstochowianom marzenia o wygraniu choćby jednego seta.

AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (21:25, 18:25, 20:25)

AZS Częstochowa: De Amo, Marcyniak, Szymura, Janeczek, Przybyła, Chilko, Stańczak (libero) oraz Kaczyński, Buczek.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Kooy, Witczak, Wiśniewski, Gladyr, Lucas, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Możdżonek.

MVP: Paweł Zatorski (ZAKSA).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×