Sebastian Świderski: Pierwsze mecze zawsze są niebezpieczne
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w trzech setach pokonała AZS Częstochowa. Sebastian Świderski nie ukrywał, że obawiał się inauguracji PlusLigi. - Takie mecze są zawsze niebezpieczne - mówił "Świder".
Łukasz Witczyk
Do inaugurującego rozgrywki PlusLigi mecz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystąpiła w mocno osłabionym składzie. Do Częstochowy Sebastian Świderski zabrał zaledwie dziesięciu zawodników, a jedynym atakującym był Dominik Witczak. Z powodu kontuzji w składzie ZAKSY zabrakło Michała Ruciaka, a gotowy do gry nie był jeszcze Kay van Dijk, który zastąpił w szeregach kędzierzynian chorego Grzegorza Boćka. Mimo kadrowych problemów faworytem spotkania był czwarty zespół ubiegłego sezonu.
Zadowolony ze zwycięstwa w trzech setach był również Paweł Zagumny, który pełnił rolę kapitana ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Mistrz świata zwracał jednak uwagę na problemy ze zgraniem z pozostałymi zawodnikami. - Ważne, że mamy trzy punkty. To był szybki mecz bez dodatkowych niespodzianek i właśnie to było dla nas najważniejsze. Powoli się zgrywamy i mam nadzieję, że im dalej w las, tym będzie lepiej - ocenił Zagumny.