Przed spotkaniem więcej mówiło się o debiucie Agaty Kopczyk w roli trenera Pałacanek niż o szansach zespołu z grodu nad Brdą. Drużyna pod wodzą pierwszej kobiety - szkoleniowca w Orlen Lidze udowodniła jednak, że nie będzie w tym sezonie oddawać punktów za darmo. - Jesteśmy młodym zespołem i uważam, że pokazałyśmy fajną siatkówkę, ale nie starczyło to, by pokonać Impel. Trudno dorównać przeciwniczkom, kiedy rozgrywająca rywali zdobywa 17 punktów, jest to prawdziwy skarb w drużynie. Ze swojej strony zrobię wszystko, żeby dziewczyny grały coraz lepiej. Żadna z nich nie składa broni, są waleczne, mają też dużo charyzmy - skomentowała Kopczyk. Trudno odmówić Pałacankom ambicji, właściwie przez całe spotkanie były równorzędnym rywalem dla faworytek z Dolnego Śląska.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec bydgoskiej ekipy podkreśliła też, że po drugiej stronie siatki stanęła jedna z najlepszych drużyn w kraju, która z pewnością może walczyć o najwyższe laury w Orlen Lidze. - Przyjeżdżając tutaj, zapoznałam się z zespołem przeciwniczek i wiem, jaką mają wartość i dalej podtrzymuję to , co powiedziałam - jest to zespół, który będzie walczyć o medal - podsumowała Kopczyk, która w jednym z przedsezonowych wywiadów wyraziła przekonanie, że we Wrocławiu zbudowano drużynę do walki o podium Orlen Ligi.
Los nie okazał się łaskawy dla siatkarek Pałacu Bydgoszcz i przez pierwszych kilka kolejek ich przeciwniczkami będą zespoły z czołówki ligi. W ciągu najbliższych tygodni bydgoszczanki staną w szranki m.in. z PGE Atomem Trefl Sopot, BKS Aluprofem Bielsko-Biała, Tauronem Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. - Dla nas liga zaczyna się dopiero od 7 kolejki i spotkania z Rzeszowem. Nie będziemy przyjeżdżać do Wrocławia czy Polic i mówić, że interesuje nas tylko zwycięstwo. Chcemy pokazywać kawał dobrej siatkówki, udowodnimy, że mamy charakter, to jest dla nas najważniejsze - zakończyła trenerka z Bydgoszczy.
Kluczem do zwycięstwa wrocławianek okazał się serwis, o czym wspomniała Zuzanna Czyżnielewska, kapitan Pałacu Bydgoszcz. - W drugiej partii Impel zdecydowanie wzmocnił zagrywkę, natomiast my zaczęłyśmy coraz słabiej przyjmować i to spowodowało, że drugi set ułożył się tak, a nie inaczej. Pomimo nie najlepszego odbioru i kłopotów z wyprowadzeniem akcji, zawodniczki z północy Polski nie poddały się i do końca spotkania walczyły o korzystny rezultat. - W ostatnich dwóch odsłonach starałyśmy się dużo walczyć, dałyśmy z siebie wszystko, chciałyśmy rywalizować do ostatniej piłki - stwierdziła Czyżnielewska, zdobywczyni 11 punktów w meczu.