Reprezentacja Niemiec kobiet, która jeszcze rok temu mogła poszczycić się srebrem mistrzostw Europy, zajęła podczas organizowanego we Włoszech mundialu dopiero 10. lokatę, kończąc swój udział w turnieju na drugiej fazie grupowej. Wynik mocno rozczarował zarówno zespół, którego kapitanem jest Małgorzata Kożuch, jak i jego wieloletniego szkoleniowca Giovanniego Guidettiego. Sam 42-letni Włoch ze szczerością przyznawał w rozmowach z mediami, że być może będzie musiał zmienić swoje podejście do pracy z "Die Schmetterlinge", jak są nazywane niemieckie kadrowiczki. - Może powinienem częściej korzystać z innych, młodszych zawodniczek. Może w reprezentacji nie powinno być tak sielankowo, jak to miało miejsce - głośno zastanawiał się Włoch.
[ad=rectangle]
Słowa Christiane Furst, jednej z najbardziej utytułowanych środkowych Starego Kontynentu, wyraźnie wskazują na to, że cała drużyna narodowa Niemek czeka na zmiany w podejściu Guidettiego do swoich obowiązków. - W ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy relacja między nami a trenerem znacznie się pogorszyła. On stracił nasze zaufanie przez brak komunikacji i ciągłą nieobecność. Guidetti jest z pewnością świetnym trenerem, ale ostatnio zmienił się i to nie była dobra zmiana. Wydaje się teraz zmęczony i wypalony - ostre słowa 29-letnie siatkarki mogą zaskakiwać, ponieważ znakiem firmowym pracy włoskiego trenera był świetny kontakt z każdą z zawodniczek. Poza tym Furst zarzuciła swojemu trenerowi kiepskie przygotowanie zespołu do mistrzostw świata i brak spójnej koncepcji budowania składu na najważniejszy turniej w sezonie.
Pracującego z Niemkami od 2006 roku Guidettiego czeka rozmowa z szefem siatkarskiej federacji Thomasem Krohne, podczas której wyjaśnią się dalsze losy szkoleniowca VakifBanku Stambuł w kadrze Niemiec. - Guidetti musi wypracować nowy sposób współpracy z nami, by współpraca układała się tak, jak wcześniej, by wróciła jego pewność siebie i zdolność motywacji. Ale to wszystko zależy do niego - stwierdziła środkowa.