Kay van Dijk: To wielki plus mieć rodaków w zespole

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sezonie 2014/2015 w drużynie z Kędzierzyna-Koźla występować będzie, aż trzech zawodników z Holandii. Nowy atakujący mówi o swoich początkach w ekipie Sebastiana Świderskiego.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pod koniec okresu przygotowawczego zmagała się ze sporymi problemami kadrowymi na pozycji atakującego: Grzegorz Bociek podjął decyzję o zawieszaniu kariery sportowej z powodu choroby nowotworowej natomiast Paweł Gryc zmaga się z kontuzją kolana. Tuż przed inauguracją sezonu 2014/2015 klub z Kędzierzyna-Koźla podpisał roczny kontrakt z Kay'em van Dijkiem. [ad=rectangle] - Po pierwsze muszę powiedzieć, że jestem szczęściarzem, iż mogę występować w takim klubie jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jest to jedna z najlepszych polskich drużyn i jak dotąd czuje się tutaj bardzo dobrze. Dołączyłem do zespołu bardzo późno, muszę nadrabiać zaległości i powoli wdrażać się w system gry proponowany przez trenera Świderskiego. Ciężko nad tym pracuję każdego dnia. Chociaż muszę przyznać, że nie jest łatwo: rozgrywamy dwa mecze tygodniowo więc nie ma zbyt wiele czasu na spokojny trening - mówił o pierwszych tygodniach spędzonych w nowym klubie, Kay van Dijk.

30-letni atakujący jest trzecim Holendrem, który w sezonie 2014/2015 będzie bronił barw kędzierzyńskiego klubu. Dołączył on do swoich rodaków: przyjmującego Dicka Kooya oraz rozgrywającego Nimira Abdel-Aziza. - To wielki plus mieć rodaków w zespole. Nie chodzi tylko o współpracę i porozumiewanie się na treningach, ale również o spędzanie czasu wolnego. Jest to pomocne zwłaszcza w obcym kraju. Oczywiście nie separujemy się od reszty zespołu (śmiech). Z pozostałymi kolegami z zespołu również dobrze się rozumiemy. Wszyscy są przyjaźnie nastawieni więc z aklimatyzacją w drużynie nie mam żadnych problemów - powiedział Holender.

Kay van Dijk
Kay van Dijk

Zespół ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie może uznać początku sezonu za udany. W pierwszej kolejce PlusLigi podopieczni Sebastiana Świderskiego zwyciężyli 3:0 z AZS-em Częstochowa, natomiast w kolejnych dwóch potyczkach: rywalizacji o Super Puchar oraz meczu ligowym z Lotosem Trefl Gdańsk kędzierzynianie nie zaprezentowali pełni umiejętności i dwukrotnie schodzili z boiska w roli pokonanych.

- Jak w najprostszych słowach opisać ten mecz? Po prostu nie zaprezentowaliśmy naszych normalnych umiejętności i przegraliśmy 0:3. Nie sądzę aby znaczny wpływ na naszą porażkę w Gdańsku miało zmęczenie po meczu o Super Puchar, który rozgrywaliśmy w środę. Musimy przeanalizować na spokojnie naszą postawę i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wierzę, że w następnych spotkaniach nasza gra będzie wyglądała znacznie lepiej - ocenił porażkę doznaną w pojedynku z gdańskim Lotosem Holender.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)