Fabian Drzyzga: Żadna strata nie była dla nas problemem

Piąta kolejka przyniosła piąte zwycięstwo Asseco Resovii Rzeszów. Tym razem drużyna Andrzeja Kowala pokonała na wyjeździe ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0.

Resovia po raz kolejny odniosła pewne zwycięstwo na plusligowym parkiecie. W pierwszym secie ZAKSA postawiła gościom trudne warunki. Przez większość czasu gra była wyrównana, dopiero po drugiej przerwie technicznej kędzierzynianie uzyskali czteropunktową przewagę. Wydawać by się mogło, że to wystarczający bufor bezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego, bowiem rzeszowianie podnieśli się w końcówce i na przewagi wygrali inauguracyjną partię.

- Dwa pierwsze sety były bardzo zacięte. Udało nam się przechylić szalę na swoją stronę i wyjść z dołka w pierwszym secie. To nas podbudowało, dało wiarę, że żadna strata nie była dla nas problemem, i to było kluczowe - mówił po meczu Fabian Drzyzga.

[ad=rectangle]
Kolejna odsłona była również niezwykle wymagająca dla obu drużyn. Resovia próbowała odskoczyć na kilka punktów od przeciwnika, który konsekwentnie gonił wynik. Dopiero ostatnie akcje pokazały, że to goście ponownie okazali się silniejszym zespołem. Determinację rzeszowian było szczególnie widać w polu serwisowym. - Zagrywka "wchodziła" nam w momentach kluczowych, czyli w końcówce. Mamy ryzykować, to jest nasze zadanie. Posiadamy duży potencjał w serwisie, dlatego musimy z niego korzystać - przyznał rzeszowski rozgrywający.

Trzeci set nie był już tak emocjonujący jak poprzednie. Zespół prowadzony przez Andrzeja Kowala mógł pozwolić sobie na swobodną grę w końcówce. Wszystko za sprawą ośmiopunktowej przewagi nad rywalem. - To nie ma znaczenia, czy ZAKSA ma problemy przez tydzień, czy przegrywa czwarty mecz z rzędu. To jest dobry zespół i profesjonalni zawodnicy, dlatego zawsze miło jest z nimi wygrać i wracać z uśmiechami na twarzy do Rzeszowa - zapewniał 24-latek.

Następnym ligowym przeciwnikiem Resovii będzie Indykpol AZS Olsztyn. Rywalizacja rozpocznie się w najbliższą sobotę o 17. w Rzeszowie.

Komentarze (0)