Dariusz Daszkiewicz: Mamy problem z seriami

- Zabrakło odrobinę szczęścia, jedna decyzja i tutaj mogło się wszystko wydarzyć - mówił o niezwykle zaciętym drugim secie opiekun Effectora Kielce, który znów musiał tłumaczyć swoich podopiecznych.

Choć siatkarze Effectora starali się z całych sił, to znów opuszczali parkiet ze spuszczonymi głowami, tym razem nie dając rady AZS-owi Częstochowa. - Taki jest sport, taka jest siatkówka, że tutaj nie może być remisu i ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać - powiedział chwilę po spotkaniu trener Dariusz Daszkiewicz, który liczył na zupełnie inny wynik, niż kolejne 0:3.
[ad=rectangle]
- Nie ukrywam, że mimo naszych dużych kłopotów kadrowych, liczyliśmy na zdobycz punktową. W każdym secie byliśmy tego blisko - stwierdził. Co w jego opinii zaważyło na niepowodzeniu? - Mamy kłopot z seriami. Trudniej nam się je zdobywa, natomiast z łatwością potrafimy je tracić i takim najlepszym przykładem był początek meczu, gdzie zanim się praktycznie wszystko zaczęło, przegrywaliśmy 1:8 i potem bardzo mozolnie goniliśmy wynik.

Zawodnicy obu drużyn stracili wiele sił zwłaszcza w drugiej partii, która trwała aż 50 minut. Wydaje się, że przegranie jej przez gospodarzy było momentem decydującym. - Zabrakło odrobinę szczęścia, jedna decyzja i tutaj mogło się wszystko wydarzyć. Na pewno szkoda tych pierwszych dwóch setów, ponieważ mieliśmy tam wynik na styku. Nie wykorzystaliśmy jednak swoich szans i to jest problem. Jeśli mamy okazję aby wygrać set, a zbyt dużo ich mieć nie będziemy, musimy z zimną krwią ją wykorzystać - komentował Daszkiewicz.

Kielczanie kolejny raz do meczu przystąpili osłabieni kadrowo i to właśnie powrót do zdrowia Sławomira Jungiewicza i Andreasa Takvama jest niezwykle istotny dla zespołu. - Mieliśmy ogromny problem ze środkowym Udrysem. Jędrzej Maćkowiak skakał jak mógł, ale nie to piętro i mimo jego najszczerszych chęci rywal atakował nad nim. Tutaj idealnie by nam się przydał Andreas, ale niestety jeszcze nie mogliśmy z niego w tym sezonie skorzystać. Wszystko wskazuje na to, że również w spotkaniu z BBTS-em Bielsko-Biała Effector nie będzie mógł wystawić optymalnej szóstki. - Nie wygląda to dobrze. Tak na dobrą sprawę nie wiem na kiedy Sławek i Andreas będą gotowi - zakończył 46-letni szkoleniowiec.

Źródło artykułu: